Historia Teodory i Justyniana jest wprost nieprawdopodobna, a jednak prawdziwa. To opowieść o wielkiej miłości prostytutki i pasterza owiec z Bułgarii. Związek, który połączył tych dwoje, był czymś więcej niż gorącym romansem i niezwykłą namiętnością. Wspólnie odbudowali wielkość cesarstwa rzymskiego. Uwolnili Rzym spod władzy barbarzyńców...
Razem odrestaurowali zrujnowany Konstantynopol, któremu nadali niezwykłą świetność. A ufundowana przez nich świątynia Haga Sophia, najwspanialszy obiekt budownictwa pierwszego tysiąclecia nowej ery, stoi dumnie do dzisiaj. Teodora i Justynian pozostawili też światu zbiór praw, który do obecnych czasów ma duże znaczenie i zachowuje swoją wartość.
Kurtyzana
Teodora była córką tresera niedźwiedzi, który bawił publiczność w cyrku, w Konstantynopolu. Od dziecka sama też występowała na arenie cyrkowej. Tylko w opasce na biodrach, bez skrępowania przedstawiała różne sceny mitologiczne. Przywykła do tłumu ludzi. Na okrzyki widowni potrafiła odpowiedzieć ordynarnie lub jak dama. Pięknością zwracała na siebie uwagę – i tym czymś, niewiadomym, co mają w sobie od urodzenia niepospolite kobiety. A Teodora, biorąc pod uwagę czego dokonała w życiu, była geniuszem w uwodzeniu i zdobywaniu władzy.
Gdy miała 12 lat, zmarł jej ojciec, przygnieciony przez niedźwiedzia w cyrku. Zaraz po tym wypadku Teodora rozpoczęła naukę w domu publicznym. Na początku VI wieku w Konstantynopolu była to zwyczajowa kariera dla biednych dziewcząt. Prędko opanowała tajniki sztuki erotycznej. Zwróciła na siebie uwagę sławnej wówczas stręczycielki Antoniny, która zabrała ją do siebie i wykształciła na wytworną kurtyzanę.
Zamieszkała w domu w najbogatszej dzielnicy Konstantynopola i oddawała się możnym. Kiedy jeden z jej stałych klientów został gubernatorem Bengazi, namówił ją, żeby pojechała z nim do północnej Afryki. Przystała na tę propozycję, ale nie mogła znieść zamknięcia w rezydencji gubernatora. Po miłosnej aferze z młodym sekretarzem gubernatora, Teodora uciekła.
Po wielu przygodach, zarabiając po drodze ciałem, dotarła do Aleksandrii w Egipcie. Tam uprawiała uliczną prostytucję. Przez pewien czas utrzymywał ją bogaty kupiec z Antiochii. Jednak gdy zaszła w ciążę, zerwał z nią kontakt. Po urodzeniu syna Teodora próbowała odszukać ojca dziecka. Okazało się, że kupiec tymczasem zmarł. Zostawiła więc syna pod drzwiami domostwa kupca. Teodora miała wtedy 18 lat.
Przyłączyła się do trupy aktorskiej, z którą przemierzyła długi szlak wzdłuż wybrzeża, i wróciła do Konstantynopola.
Uwiedzenie przyszłego cesarza
Trzy lata nie było Teodory w Konstantynopolu. W tym czasie pojawił się na tronie Bizancjum nowy cesarz – Justyn. Bizancjum to cesarstwo wschodniorzymskie. Jego cesarze kontynuowali nieprzerwaną sukcesję cesarzy rzymskich. Justyn to niewykształcony żołnierz z Bułgarii. Początkowo był gwardzistą cesarskim, potem dowódcą elitarnego oddziału. Gdy z powodu rywalizacji różnych klik doszło do pałacowej rewolucji, Justyn potrafił wykorzystać tę sytuację. Z pomocą swoich doborowych żołnierzy – zabijając kogo trzeba – wymusił na przywódcach klik, aby ogłosili go cesarzem.
Nowy cesarz sprowadził z Bułgarii swojego siostrzeńca, Piotra Sabbatusa. Oderwał go od pasania owiec. Zapewnił Piotrowi jak najlepsze wychowanie i wykształcenie, trzymając go jednocześnie jak najdalej od uciech Konstantynopola. Sabbatus okazał się pojętnym uczniem i lojalnym siostrzeńcem. Stał się bezspornym dziedzicem i następcą tronu Justyna. W tym właśnie czasie Teodora wkroczyła w jego życie.
Teodora od swojej wysoko ustosunkowanej protektorki, Antoniny, wiedziała, co dzieje się w pałacu cesarskim. Nie wiadomo, skąd w głowie córki tresera niedźwiedzi narodziła się myśl – a z czasem obsesja – żeby uwieść następcę tronu. Nigdy nie chodzili tymi samymi drogami, a zatem nawet przypadkiem nie mogłaby go spotkać.
A jednak dopięła swego. Nie przyjdzie góra, trzeba pójść do góry. W nocy przekradła się do pałacu, wyminęła strażników i po drabinie wspięła się do komnaty następcy tronu. Nikt nie wie, co rozegrało się wtedy w komnacie przyszłego cesarza Bizancjum. Można się tylko domyślić, że niezwykłe wtargnięcie do pokoju Piotra, w połączeniu z urodą Teodory i jej wyrafinowaną sztuką uwodzenia, zrobiły na nim niezwykłe wrażenie. Miał wówczas 39 lat i był kilkanaście lat starszy od Teodory. Jednak niewiele wiedział o życiu poza murami pałacu, a jeszcze mniej o kobietach. Zakochał się w Teodorze.
Wkrótce zamieszkała w pałacu jako jego nałożnica. Zajęła się uzupełnianiem braków w erotycznym wychowaniu następcy tronu. Była mistrzynią w tej dziedzinie. Można mniemać, że w ten sposób uzależniła Piotra od siebie. Poza tym następca tronu – wykształcony, ale mało doświadczony w życiu – z czasem zdał sobie sprawę, że jej niezwykła znajomość ludzi i praktyczny zmysł mogą mieć dla niego nieocenioną wartość.
A Teodorę ogarnęła żądza władzy. Następnym jej celem było małżeństwo z następcą tronu. Sam Piotr nie miał nic przeciwko temu. Ale prawo zabraniało księciu zawierać związek małżeński z aktorką lub prostytutką.
Teodora i to pokonała. Kiedy stary cesarz Justyn zachorował, Piotr – odpowiednio poinstruowany przez Teodorę – przekonał cesarza, aby podpisał dekret, który pozwala wszystkim mężczyznom w cesarstwie zawrzeć małżeństwo bez względu na to, jaki zawód wykonuje jego wybranka. Później Justyn, już umierający, ogłosił Sabbatusa współcesarzem. Po śmierci Justyna Piotr automatycznie wstąpił na tron jako Justynian I. Teodora została cesarzową.
Nowa cesarzowa była niezwykle wrażliwa na punkcie wszystkiego, co dotyczyło jej przeszłości. Zorganizowała armię szpiegów, aby informowano ją o dowcipach i plotkach, które rozprowadzano o niej w mieście. Autorzy złośliwszych plotek znikali w niewyjaśniony sposób, czasami z morza wyławiano ich zwłoki. Książęta, którym udzielała audiencji, musieli przed nią kłaść się na podłodze i całować jej stopy. Wcześniej nie było takiego zwyczaju.
Ale jest też druga strona Teodory. Niepojęta, jeśli wziąć pod uwagę, iż nie miała żadnego wykształcenia. To ona namówiła Justyniana do uporządkowania prawa rzymskiego. Cesarz powołał zespół mędrców, którzy stworzyli tzw. Kodeks Justyniana. Z niego wywodzi się wiele współczesnych przepisów prawnych. W ten sposób Justynian przysporzył sobie sławy jednego z największych prawodawców wszystkich czasów.
Krwawe igrzyska
W Konstantynopolu wszyscy wiedzieli, że Justynian jest pantoflarzem. Uzyskał przydomek małżonka cesarzowej. Krążyły też pogłoski, iż cesarz jest impotentem, bo Teodora nie dała mu dziedzica. Taki cesarz coraz mniej się podobał poddanym, umiejętnie podjudzanym przez wrogów Justyniana. Do tego w państwie brakowało pracy, ludzie zaczęli głodować. To doprowadziło w 532 roku do powstania. Tłum zaczął plądrować i podpalać domy bogaczy. W końcu pomaszerował w kierunku pałacu cesarskiego, skandując między innymi hasło: „Spalić ten złoty burdel!”.
Justynian I chciał uciekać, w porcie już czekał na niego okręt. Ale Teodora wykazała niezwykłe opanowanie. W purpurowych, obficie pozłacanych szatach, stanęła na balkonie pałacu. Przed sobą miała wielotysięczny tłum demonstrantów. Ci byli zaskoczeni jej pięknością i dumą. Cesarzowa obiecała każdemu chleb i zorganizowanie darmowych igrzysk na miejskiej arenie. Ludzie się rozeszli.
Zorganizowała niebywałe widowisko na hipodromie. Wyścigi pojazdów oraz walki gladiatorów. Jedzenie i wino za darmo, ile kto mógł. Po zakończeniu ostatniej walki gladiatorów, wyborowe oddziały złożone z najemnych germanów wkroczyły na gęsto zaludniony hipodrom. Mieli rozkaz Teodory: zabić wszystkich widzów. Pod koniec dnia doliczono się 30 tysięcy zabitych.
Po stłumieniu rozruchów, podczas których został w dużej części spalony i zrujnowany Konstantynopol, Justynian okazał się nadzwyczaj łagodny wobec przywódców powstania. Ale nie Teodora. Ustanowiła sądy specjalnie, które skazywały na obcięcie rąk, wyłupienie oczu i na karę śmierci.
Syn w rękach kata
Teodora wykazywała coraz większą żądzę władzy. Miała obsesję na punkcie swojej wielkości. Już nie odróżniała przyjaciół od nieprzyjaciół. Ponieważ bohater narodowy generał Belisar – uwolnił Italię i Rzym od Gotów, odebrał Wandalom rzymskie posiadłości w Afryce – mógł zagrażać jej blaskowi, postanowiła go zniszczyć. Odebrała mu dowództwo nad wojskiem i zarekwirowała dla siebie dwie trzecie jego majątku.
Ale w końcu i ona doznała bardzo bolesnej nauczki. I to za sprawą swojej niby przyjaciółki, Antoniny. Pewnego dnia w pałacu pojawił się stary mężczyzna z Antiochii. Był on tym, który wychowywał Jana, jedynego syna Teodory, którego zostawiła pod domem jego ojca.
Jan miał 17 lat. Urodziwy, po matce. Wykazywał zainteresowanie muzyką. Jego opiekun przywiózł go do Konstantynopola, wiedząc, kto jest jego matką. Chciał mu zabezpieczyć lepszą przyszłość. Jan nie znał tajemnicy swego pochodzenia.
Jan rozbudził w Teodorze gorące uczucia macierzyńskie. Ale nie wyjawiła mu, że jest jego matką. Żeby móc widywać go codziennie, uznała go za swego osobistego muzyka. Tylko że wrażliwy młodzieniec zakochał się w cesarzowej. Ponieważ była mu niezwykle przychylna, wyobrażał sobie, że jego miłość jest odwzajemniona.
Antonina dowiedziała się o dziwnych spotkaniach, na osobności, cesarzowej i młodego muzyka. Zaalarmowała szpiegów Justyniana. Gdy ci podsłuchali czułe rozmowy cesarzowej z Janem, donieśli o tym cesarzowi. Justynian wściekł się i kazał aresztować młodzieńca. I, co było niezgodne z jego naturą, rozkazał natychmiast torturować go, aż umrze. Kiedy Teodora wyjaśniła mężowi, że Jan jest jej synem, było już za późno. Kat dokonał swego dzieła.
Po śmierci syna Teodora załamała się. Szukała spokoju na małej wyspie na Morzu Marmara. Tam w wieku 51 lat zmarła. Ostatnia jej prośba: – Wykąpcie moje ciało w różanym olejku i spryskajcie je perfumami.
Ryszard Sadaj
Reklama