Jak informuje Rejonowa Prokuratura Federalna w Chicago polonijny farmaceuta Michael Markiewicz sprowadzał z Chin podróbki Viagry i Cialis. Markiewicz nielegalnie sprzedawał je w swojej aptece w "polskiej" dzielnicy w Chicago. Grozi mu za to ponad 20 lat więzienia.
Władze stanu Illinois zawiesiły licencję zawodową Markiewicza w ubiegłym roku. Proceder jednak trwał. W miniony czwartek został postawiony w stan oskarżenia pod zarzutem sprzedaży sprowadzonych z Chin podróbek Viagry i Cialisa,...preparatów stosowanych do leczenia impotencji – informuje komunikat prasowy Rejonowej Prokuratury Federalnej w Chicago.
Akt oskarżenia zarzuca też sprzedaż fikcyjnych leków w aptece będącej własnością Markiewicza, Belmont Pharmacy przy 6148 West Belmont w Chicago.
W okresie od grudnia 2010 r. do sierpnia 2012 Markiewicz zamówił przez internet trzy przesyłki z Chin zawierające obydwa podrabiane preparaty – twierdzą władze federalne.
W listopadzie 2012 r. Stanowy Departament ds. Regulacji Profesjonalnej (IDPR) zawiesił Markiewiczowi licencję farmaceuty na czas nieokreślony i odebrał licencję na sprzedaż leków aptece Belmont Pharmacy. Placówka pozostawała jednak otwarta jako sklep sprzedający substancje odżywcze i preparaty ziołowe.
36-letni Markiewicz, znany też jako Michael Markowitz, mieszkaniec Norridge, został oskarżony o osiem przestępstw naruszających ustawę federalną regulującą sprzedaż żywności, preparatów farmakologicznych i kosmetyków, a także o przemyt podrobionych produktów. Piętnastopunktowy akt oskarżenia został ogłoszony 18 kwietnia przez wielką federalną ławę przysięgłych.
Władze federalne poinformują, kiedy akt oskarżenia zostanie odczytany Markiewiczowi w Federalnym Sądzie Rejonowym w Chicago.
Akt oskarżenia domaga się też konfiskaty biznesu i domu oskarżonego.
O wystosowaniu aktu oskrżenia poinformowali na czwartkowej konferencji prasowej: rejonowy prokurator federalny Gary S. Shapiro, p.o szefa ds. śledczych w federalnym zarządzie ds. żywności i leków (FDA) John P. Stich oraz Pete Zegarac, główny inspector śledczy w pocztowych służbach inspekcyjnych (Postal Inspection Service) w Chicago.
Jak stwierdza akt oskrżenia, zamówione przez Markiewicza podrobione preparaty opatrzone były deklaracją celną "długopis podarunkowy" i ukryte w plastikowych nieoznakowanych torebeczkach pod długopisami.
Władze federalne zarzucają Markiewiczowi, że świadomie uprawiał proceder przemytu fałszywych produktów oraz ich sprzedaży.
Za przemyt podrobionych prepratów farmakologicznych grozi maksymalna kara 20 lat więzienia i do 2 mln dol. grzywny i za pozostałe zarzuty – ponad 20 lat pozbawienia wolności i ponad 2 mln dol. grzywny.
Sprawę Markiewicza prowadzi asystent prokuratra federalnego Samuel B. Cole.
Władze federalne przypominają, że dopóki sąd nie ogłosi werdyktu, obowiązuje domniemanie niewinności.
(ao)