Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 09:24
Reklama KD Market

Margot w Krainie Snów

Nie cierpi, kiedy mówi się o niej seksbomba. Mimo że wygląda jak typowa słodka blondynka, to w gruncie rzeczy twarda babka, która doskonale wie, czego chce i – co więcej – wie też, jak to osiągnąć. Margot Robbie jest kolejną australijską aktorką, która po Nicole Kidman czy Cate Blanchett zdobyła Hollywood. W swoim stylu, skutecznie, bez kompleksów... Wie, jak zdobyć rolę. Potrzebuje do tego jeszcze tylko trochę szczęścia. I nierzadko jej się udaje. Marzyła o zagraniu u swojego idola, Quentina Tarantino. Napisała do niego list: „Uwielbiam pańskie filmy i marzę o nawiązaniu współpracy. Jakiejkolwiek. Choćby tyciej”. Strategicznie był to dobry moment, bo miała właśnie za sobą pierwszą nominację do Oscara za tytułową rolę w Jestem najlepsza. Ja, Tonya, Elżbiety I w Marii, Królowej Szkotów, a wcześniej rolę Naomi Lapagli u samego Martina Scorsese w Wilku z Wall Street. Potrzebowała tylko szczęścia, a ono po prostu przyszło. Reżyser skończył właśnie scenariusz do nowego filmu będącego hołdem dla Krainy Snów schyłku lat 60. Oczywiście chodziło o Pewnego razu w Hollywood. Jednym z wątków filmu jest śmierć Sharon Tate, żony Romana Polańskiego, która wraz z przyjaciółmi została zamordowana przez sektę Mansona w ich willi w Beverly Hills. Tarantino akurat zastanawiał się nad obsadą. Znajomi podpowiedzieli mu, żeby w roli Sharon obsadził Australijkę. Przesądny reżyser połączył fakty i chwilę później zaprosił Margot na rozmowę. Efekt końcowy, który wszyscy znamy, przypieczętowała nominacja dla Margot do nagrody BAFTA za drugoplanową rolę żeńską. Niełatwe dzieciństwo W tym roku skończyła 30 lat. Urodziła się 2 lipca 1990 r. w Dalby, w australijskim Queensland. Dorastała na farmie dziadków, ponieważ jej ojciec, Doug Robbie, opuścił rodzinę, kiedy Robbie była jeszcze dzieckiem. Matka aktorki, Arie Kessler, pracowała jako fizjoterapeutka. Samotnie wychowała ją, jej starsze rodzeństwo – siostrę Anyę i brata Lachalna oraz młodszego brata Camerona. W oficjalnej biografii ojciec aktorki przedstawiany jest jako były farmer. Dziś wiadomo, że jest potentatem w branży nieruchomości i trzciny cukrowej, ale Margot nawet nie chce o nim słyszeć. Choć mieszka zaledwie kilka ulic od domu matki aktorki. Dodajmy, że Margot spłaciła kredyt hipoteczny matki na ten dom czekiem za swoją pierwszą rolę w Hollywood. Zresztą Margot pomagała matce, odkąd tylko mogła. Swoją pierwszą pracę podjęła mając 10 lat! Zaczynała jako opiekunka do dzieci, potem była ekspedientką w sklepie dla surferów, pracowała w aptece, sprzątała domy i biura, była też kelnerką, stała za barem, zmywała naczynia aż wreszcie została „artystą kanapkowym” w sieciówce Subway. Kiedy miała 16 lat, do jej rodzinnego miasteczka przyjechała studencka ekipa filmowa. Po kilku tygodniach spędzonych na planie Margot poleciała na chwilę do Melbourne, by „zaczepić się w filmie”. Dostała niewielką rólkę w młodzieżowym serialu Księżniczka z Krainy Słoni, znalazła nawet agenta, ale ponieważ nie okazał się zbyt prężny, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i sama wydzwaniała do producentów i castingowców. Szczególnie natrętnie kontaktowała się z firmą produkującą najsłynniejszą na antypodach operę mydlaną Sąsiedzi. Producenci chyba mieli już dość Margot, więc… dali jej rolę. Ponieważ grana przez nią bohaterka, Donna Freedman, to straszna gaduła, więc aktorka musiała codziennie nauczyć się na pamięć 60 stron tekstu. Nie będę prawniczką! Właściwie to sama nie wie, dlaczego została aktorką. Co prawda już w dzieciństwie uwielbiała grywać w szkolnych teatrzykach, ale nie traktowała tego zajęcia jako potencjalnego sposobu na życie. Była to dla niej bardziej zabawa niż praca. – Przede wszystkim nie znałam nikogo, kto profesjonalnie zajmowałby się aktorstwem, więc nie miałam pojęcia, jak właściwie wygląda ten zawód – przyznała w jednym z wywiadów. W Australii jest zwyczaj, że na podstawie ocen wychowawcy określają predyspozycje ucznia do wykonywania określonego zawodu. W przypadku Margot uznano, że powinna zostać prawniczką. Tymczasem ona w ogóle nie brała tego pod uwagę. Stwierdziła natomiast, że najchętniej zajmowałaby się organizowaniem imprez, ale do tego zabrakło jej 17 punktów. Pomyślała więc, że spakuje walizki i będzie jeździć po świecie szukając swojego przeznaczenia. Ale dwa dni później dostała wspomnianą rolę w Sąsiadach. Rola Donny przyniosła jej rozpoznawalność w rodzinnej Australii, ale ambicje Margot były większe. Chciała pójść w ślady tych, dla których serial ten stał się trampoliną do Hollywood: Russela Crowa, Naomi Watts, Heatha Ledgera czy Chrisa Hemswortha. Zarobione pieniądze przeznaczała więc na kursy aktorskie, pracę z nauczycielem akcentu oraz bilet do Los Angeles. Inwestowała w siebie, bo wiedziała, że o pierwsze role będzie musiała zawalczyć. Ale do podbicia Krainy Snów przygotowywała się nie tylko pod kątem aktorskim. Przede wszystkim analizowała przebieg kariery wszystkich Australijczyków, którzy zrobili światową karierę. Nie chciała popełniać ich błędów, opracowała więc własną strategię. Viva Los Angeles! Kiedy była gotowa, kupiła bilet lotniczy do Los Angeles. To był 2011 rok. Walczyła o rolę w nowych Aniołkach Charliego, ale zamiast tego dostała jedną z głównych ról w serial Pan Am u boku Christiny Ricci. Serial, mimo dobrych recenzji, nie miał niestety dobrej oglądalności i po jednym sezonie został wstrzymany. Udział w nim miał jednak swoje plusy. Po pierwsze aktorka została zauważona, po drugie zdjęcia kręcone były w Nowym Jorku – mieście, w którym od pierwszej chwili się zakochała i do którego najchętniej wraca. Przełomem w jej światowej karierze był rok 2013. Wtedy na ekrany kin weszły dwa filmy, które ugruntowały jej pozycję dobrej aktorki. Pierwszy to komedia romantyczna Czas na miłość w reżyserii Richarda Curtisa, twórcy takich hitów jak Notting Hill, Cztery wesela i pogrzeb czy To właśnie miłość. Drugi to rola w filmie Martina Scorsese Wilk z Wall Street, w którym zagrała żonę głównego bohatera, granego przez Leonardo DiCaprio. Angaż w tej produkcji aktorka zawdzięcza odwadze i umiejętności improwizacji. Podczas castingu odważyła się wymierzać DiCaprio nieudawany siarczysty policzek, czym zaimponowała reżyserowi, a podobno aktorowi również. Rola Naomi Lapagli przyniosła jej nagrodę Empire za najlepszy debiut oraz nominację do MTV Movie Award za „przełom roku”. Życie w komunie Aktorka mocno zaangażowała się w promocję filmu, jednocześnie pracując już nad kolejnym – Francuską suitą. To właśnie ekipę tego filmu zaprosiła do Londynu, gdzie nie tylko ostro imprezowali do białego rana, ale też mocno się zżyli. W międzyczasie aktorka musiała tylko wyskoczyć do LA na rozdanie Złotych Globów, ale przed wylotem rzuciła: – Kurczę, zamieszkajmy wszyscy razem. Po powrocie dla wszystkich wynajęła dom. Margot świetnie odnalazła się w komunie. Szczególnie przypadł jej do gustu asystent reżysera, Tom Ackerley, z którym do dziś stanowią parę. Ślub wzięli w 2016 roku, w Australii. Była to skromna, prywatna ceremonia, o której aktorka poinformowała na swój sposób. Pokazała zdjęcie, na którym widać w tle nieco rozmazaną, całującą się parę, a na pierwszym planie – dłoń ze ślubnym pierścionkiem na palcu. Poza tym o jej życiu prywatnym niewiele wiadomo. Ale nie jest tajemnicą, że wraz z Tomem mają firmę producencką i że uwielbiają dobrze się bawić. Jeszcze w Londynie urządzali weekendowe imprezy, podczas których przebierali się w kultowe postacie filmowe. Wtedy też wymyślili nazwę dla swojej firmy – LuckyChap. Do dziś aktorka nie ma pojęcia, skąd się wzięła ta nazwa. – Byliśmy nawaleni, nikt nie pamięta. Chyba chodziło o Chaplina. To tak jak z pijackim tatuażem, budzisz się, jest i koniec – przyznaje Margot. Nie-gwiazda Wynajęcie wspólnego domu wynikało nie tylko z chęci spędzania każdej wolnej chwili z przyjaciółmi, ale też z wrodzonej oszczędności. Margot nie jest rozrzutna. Pamięta, że jej rodzina liczyła każdy grosz, więc dziś ma lęk przed szastaniem pieniędzmi. Kiedy tylko nachodzi ją chęć kupienia sobie czegoś drogiego, natychmiast pojawia się głos: „przecież to idiotyzm wydawać kupę forsy na coś, bez czego możesz się obyć”. Jedyny moment, kiedy Margot zwalnia ten hamulec, to Boże Narodzenie. Na prezenty dla rodziny i przyjaciół potrafi wydać fortunę. Nie tylko nie jest, ale też nie wygląda na typową gwiazdę Hollywood. Na co dzień chodzi bez makijażu, w t-shircie i dżinsach. Popija piwo siedząc na schodach swojego domu. Wcina hamburgery i duże ilości mięsa, choć lubi też ekologiczne jedzenie, ale nie zawsze ma do niego dostęp. Nie przyznaje się do żadnej diety, bowiem, jak twierdzi, ma problemy z samokontrolą. W jednym z wywiadów wyznała: – Nie byłabym w stanie narzucić sobie żadnego żywieniowego rygoru. Zaraz by mnie kusiło, żeby zjeść coś, czego mi nie wolno. Ale to chyba bardziej wynika z wrodzonej przekory niż braku dyscypliny. Głowa na karku Dyscypliny nigdy jej nie brakowało, podobnie jak niezwykłej przebiegłości i mądrości w doborze ról. Po tym, jak pojawiła się w produkcjach gigantów kina, potrzebowała roli w kasowym megahicie. I tak na jej drodze pojawił się najpierw Tarzan: Legenda a potem Legion samobójców, w którym wcieliła się w rolę Harley Quinn, narzeczonej Jokera. Wiedziała bowiem, że fani komiksów najbardziej ją lubią i dzięki temu uniknie porażek, których nie przewidziały Halle Berry jako Kobieta-Kot czy Uma Thurman jako Trujący Bluszcz w Batman i Robin. Film zarobił 750 milionów dolarów. Kilka lat później Margot wróciła do tematu i wyprodukowała opowieść o dalszych losach Harley Quinn, tym razem w wersji dla dorosłych w filmie Ptaki nocy. Udział w hollywoodzkich hitach i superprodukcjach dodał jej odwagi, by wreszcie firma LuckyChap wyprodukowała swój pierwszy film. Margot i Tom postanowili wziąć na tapet biografię Tonyi Harding, niezbyt urodziwej, ale całkiem utalentowanej łyżwiarki figurowej, reprezentantki kadry narodowej USA. Harding była zamieszana w aferę związaną z pobiciem jej największej konkurentki, Nancy Kerrigan, która była piękna, dobra i zdolniejsza od Tonyi. Dziewczyny rywalizowały o nominację olimpijską. Żeby zwiększyć szansę Tonyi, jej były mąż wynajął bandytę, który uszkodził Nancy nogę. O skandalu tym pisały wszystkie gazety, a sieci telewizyjne produkowały filmy dokumentalne i fabularne. Federacja łyżwiarska dożywotnio zakazała Tonyi startów i odebrała jej wszelkie tytuły. Film o Harding był niezwykłym portretem Ameryki, w której mimo pewnego talentu niezbyt urodziwej dziewczynie ze wsi nie udaje się wejść na sportowe salony. Bo przecież urodziła się w tzw. „strefie przelotów”, czyli w miejscu, o którym elita wie, że istnieje, ale go nie zauważa. Kreacja Margot została doceniona nominacjami do Oscara i Złotego Globu oraz nagrodą Stowarzyszenia Krytyków Filmowych (Critics Choice Award). Sam film otrzymał łącznie 95 nagród i nominacji. Po biografii Tonyi, Margot i Tom wyprodukowali kolejne filmy, m.in. dreszczowiec Terminal, Dreamland i Ptaki nocy. Droga na szczyt Margot czuje, że wciąż musi walczyć z łatką seksownej blondynki. – Nienawidzę określenia „seksbomba”. Trochę głupio tak się wkurzać, bywają gorsze epitety, ale z pewnością nie jestem osobą, która sprawia, że rozmowy cichną, wszystkie głowy się odwracają – mówi. To między innymi dlatego na bohaterkę swojej debiutanckiej produkcji wybrała Tonyę i celowo pozwoliła się oszpecić. Ale tym, co zrobiła dla roli Elżbiety I w filmie Maria, królowa Szkotów, przeszła samą siebie. Garbaty nos, łysina, blizny po ospie, gruba warstwa białego pudru – wszystko, by oddać prawdziwość postaci. Oczywiście Margot dobrze wykalkulowała, że dzięki takiej metamorfozie o jej roli będą mówić wszyscy. Aktorki, które pozwoliły się filmowo oszpecić do roli, bardzo dobrze na tym wychodziły. Wystarczy wspomnieć Charlize Theron w Monster czy Nicole Kidman w Godzinach. To też element jej planu, bo Margot ma coś więcej niż talent i urodę. Ma głowę na karku. Pod jej ogromnym wrażeniem jest inna Australijka, Nicole Kidman, która przyznała: – W jej wieku nie byłam tak silna i dojrzała. Grzechy branży – mizoginia, seksualne molestowanie, dyskryminacja płacowa kobiet – to dla niej historia. Jest nową twarzą starego, złego Hollywood. Małgorzata Matuszewska
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama