Jak twierdzą językoznawcy, na świecie jest ponad 7 tysięcy różnych języków. Jednym z najbardziej unikalnych jest przedziwny dialekt, który nie posiada nawet wersji mówionej, ale jest bardzo ważny z wielu powodów. Mowa o tzw. „piśmie kobiet”, czyli języku nüshu, którym posługują się w południowo-wschodniej części chińskiej prowincji Hunan wyłącznie żeńskie mieszkanki tych okolic...
Wywrotowy język
Geneza nüshu jest niejasna. Niektórzy badacze są zdania, iż „język pań” mógł się narodzić aż 3 tysiące lat temu za czasów panowania dynastii Szang. Jednak większość ekspertów uważa, iż powstał on znacznie później, mniej więcej w X wieku. Kobiety w feudalnych Chinach były przeważnie analfabetkami i pozostawały w znacznej mierze zniewolone w społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn. By zachować jakąś formę niezależnej komunikacji między sobą, mieszkanki kilkunastu wsi w okręgu Jiangyong stworzyły własny, pisemny kod, który rozwijał się przez kilkaset lat. Jest on fonetycznym skryptem, w którym każdy symbol reprezentuje jedną sylabę. Choć pismo przypomina w znacznej mierze język chiński, jest w gruncie rzeczy zupełnie innym językiem, stworzonym na bazie czterech okolicznych dialektów. O istnieniu tego skryptu świat zewnętrzny nic nie wiedział aż do lat 80. XX stulecia.
Językoznawcy są zdania, że powstanie „skryptu kobiet” było zapewne formą sprzeciwu wobec nierówności społecznych. Mieszkanki okręgu Jiangyong znane były jako „zaprzysiężone siostry” i posługiwały się nüshu głównie po to, by utrzymywać kontakt między sobą i by móc się swobodnie wyrażać na dowolne tematy. Również takie, które były zakazane przez normy społeczne.
Jak twierdzą tubylcy, przed laty mieszkanki miasteczka Puwei oraz 18 okolicznych wsi były w stanie mówić językiem nüshu, ale przed 16 laty ostatnia osoba posiadająca taką zdolność zmarła. Jednak od tego czasu język ten przeżywa pewnego rodzaju renesans. W roku 2000 w Puwei powstała szkoła języka nüshu, a jedna z mieszkanek tej miejscowości, Xin Hu, najpierw rozpoczęła tam naukę, a potem stała się nauczycielką tego języka. Sześć lat później skrypt został przez władze Chin wpisany na listę „dziedzictwa kulturowego” kraju. Xin Hu obarczono zadaniem zwerbowania ludzi znających nüshu, którzy mieli zająć się propagowaniem języka w piśmie, nauką jego czytania oraz haftowania na tkaninach.
To, co dziś wiemy o nüshu, zawdzięczamy głównie badaczowi Zhou Shuoyi, który w latach 50. usłyszał po raz pierwszy o „piśmie kobiet” i rozpoczął studia nad tym niezwykłym zjawiskiem. Niestety w okresie tzw. rewolucji kulturalnej Mao Zedonga, kiedy komunistyczne władze prowadziły agresywną politykę uniformizacji kraju, jego badania zaczęły być krytykowane. Zhou wspominał: „Nagle zacząłem być uważany za wywrotowca, ponieważ zajmowałem się jakimś innym od chińskiego językiem. Ostatecznie rząd nakazał spalenie wszystkich moich prac, a ja sam wylądowałem w obozie pracy, gdzie pozostawałem przez 21 lat”. Gdy Zhou znalazł się ponownie na wolności, wrócił do swoich badań języka nüshu. Ostatecznie w roku 2003, na kilkanaście miesięcy przez śmiercią, naukowiec doczekał się wydania pierwszego słownika nüshu. Pozostaje do dziś jedynym mężczyzną, który w pełni opanował „skrypt kobiet”.
Tajne medium
Nie wiadomo, jaka była geneza powstania nüshu. Profesor języka chińskiego w Skidmore College w Nowym Jorku Cathy Silber uważa, że pismo powstało w rezultacie splotu kilku różnych okoliczności, takich jak feudalne warunki życia, izolacja niektórych społeczności od reszty świata, etc. Ona sama po raz pierwszy dowiedziała się o istnieniu nüshu w roku 1986 i bada to zjawisko do dziś. W latach 1988-89 spędziła kilka miesięcy w towarzystwie Yi Nianhua, jednej z ostatnich kobiet, która znała wszystkie tajniki pisma i umiała nawet śpiewać piosenki w tym języku. Przetłumaczyła na język chiński wszystkie jej zapiski i od lat wygłasza w różnych częściach świata odczyty na ten temat.
Dziś nad rzeką Xiao istnieje Ogród Nüshu, gdzie znajduje się muzeum tego języka. Można tam podziwiać przeróżne przedmioty, takie jak obrazy, ryciny, manuskrypty, hafty, itd. Odwiedzający to miejsce turyści mogą oglądać filmy o „piśmie kobiet” i brać udział w darmowych lekcjach kaligrafii. W ostatnich latach muzeum zostało rozbudowane, a co rok odbywa się tam festiwal, w czasie którego mieszkanki tych terenów prezentują wiersze i piosenki w języku nüshu. Niestety oryginalnych eksponatów sprzed wielu dziesięcioleci jest bardzo mało, ponieważ ogromna większość tego rodzaju przedmiotów została zniszczona w czasie rewolucji kulturalnej.
Xin przyznaje, że uczenie nüshu kogokolwiek spoza okręgu Jiangyong jest zadaniem trudnym, ponieważ zwykle zakłada znajomość przynajmniej jednego z lokalnych dialektów. Bez takiej znajomości prawidłowe czytanie pisma jest prawie niemożliwe. Dziś jedną z głównych badaczek języka nüshu jest Liming Zhao, która prowadzi wykłady na ten temat w pekińskim Uniwersytecie Tsinghui. Twierdzi ona, że obecny wzrost zainteresowania pismem stanowi nowy etap na drodze jego ewolucji.
Zdaniem Liming Zhao, dziś nie chodzi już o porozumiewanie się kobiet z odległych zakątków prowincji Hunan, lecz o dokumentowanie historii, ćwiczenie kaligrafii oraz szerzenie wiedzy o tym języku zarówno wśród naukowców z całego świata, jak i turystów. Dodaje: – Pismo to jest przejawem siły, piękna i determinacji kobiet z niższych sfer społeczeństwa, które potrzebowały skutecznego, w pewnym sensie tajnego medium komunikacji. Historyczna misja języka nüshu została już spełniona. Zostało tylko jego dziedzictwo, które jest fascynujące.
Andrzej Malak
Reklama