Świat nadal zmaga się z pandemią koronawirusa i zapewne nie pokona zarazy przed końcem tego roku. Tymczasem z Chin nadeszła nowa niepokojąca wiadomość. Komisja ds. zdrowia w Lanzhou, stolicy prowincji Gansu, potwierdziła, że ponad 3 tysiące osób zachorowało na brucelozę, która często jest spowodowana kontaktem ze zwierzętami gospodarskimi, przenoszącymi bakterie brucelli...
Wyciek z fabryki szczepionek
Na razie nie zanotowano żadnych przypadków śmiertelnych, a przenoszenie się choroby przez kontakty z zarażonymi osobami należy do rzadkości. Większość ludzi zaraża się jedząc skażoną żywność lub wdychając bakterie obecne w powietrzu, co prawdopodobnie miało miejsce w Lanzhou. Epidemia powstała w wyniku wycieku z fabryki farmaceutycznej Zhongmu, który miał miejsce w ubiegłym roku. Podczas produkcji szczepionek dla zwierząt w fabryce stosowano przeterminowane środki dezynfekujące i odkażające, co oznacza, że nie wszystkie bakterie zostały wyeliminowane z fabrycznych wyziewów. Zanieczyszczone gazy stworzyły skażone bakteryjnie aerozole, które przedostały się do powietrza.
W listopadzie ludzie pracujący w fabryce zaczęli zgłaszać infekcje. Według chińskiej agencji informacyjnej Xinhua do końca grudnia co najmniej 181 osób zostało zakażonych brucelozą. Inni zainfekowani pacjenci to studenci i pracownicy uniwersytetu w Lanzhou, ale epidemia rozprzestrzeniła się nawet na sąsiednią prowincję Heilongjiang, gdzie odnotowano 13 przypadków zachorowań. Po wybuchu epidemii lokalni urzędnicy rozpoczęli dochodzenie w sprawie przecieku w fabryce, a od stycznia 2020 roku władze cofnęły licencję dla zakładu na produkcję nowych szczepionek. Oprócz tego unieważniono również zgodę na sprzedaż siedmiu innych preparatów leczniczych. Osiem osób zostało „przykładnie ukaranych”, choć nie wiadomo, co to dokładnie oznacza.
Bruceloza, znana również jako gorączka maltańska lub śródziemnomorska, może powodować takie objawy jak bóle głowy, bóle mięśni, gorączkę i zmęczenie. Zwykle ustępują one po pewnym czasie, ale w niektórych przypadkach mogą prowadzić do przewlekłych schorzeń, takich jak zapalenie stawów lub obrzęk niektórych narządów. W przypadku ostrej brucelozy początek objawów jest nagły. Choroba manifestuje się gorączką, dreszczami, ogólnym osłabieniem, bólami głowy, bólami mięśniowo-stawowymi, potami, nudnościami, wymiotami, biegunką lub zaparciami. Wystąpić mogą ponadto: wysypka na skórze, bóle jąder oraz zaburzenia neurologiczne i psychiatryczne. Lekarze zwykle stwierdzają zwolnioną czynność serca, obniżone ciśnienie tętnicze, powiększenie wątroby i śledziony, zaburzenia świadomości i słuchu oraz bolesność stawów.
Bakterie choroby przenoszone są zarówno przez zwierzęta domowe (najczęściej kozy, owce i bydło), jak i dziko żyjące (sarny, jelenie, łosie, renifery, dziki, gryzonie, ssaki morskie). Choroba ta występuje na całym świecie. Do zakażenia dochodzi przeważnie drogą pokarmową, na przykład przez konsumpcję surowego mięsa, niepasteryzowanego mleka, itp. Najczęściej zapadają na tę chorobę weterynarze, zootechnicy, rolnicy i rzeźnicy.
Nowa epidemia
Jednak w Chinach, gdzie czynne są liczne stragany z mlekiem prosto od krowy, na zarażenie mogą być podatni niemal wszyscy. Problem ten nie dotyczy jednak wyłącznie Chin. W wielu innych krajach popularne jest sprzedawanie lokalnie wytwarzanej żywności na straganach i nawet w USA istnieje ruch na rzecz zezwalania na dystrybucję niepasteryzowanego mleka, wytwarzanych z niego serów, etc. Teoretycznie obowiązują różne federalne zakazy, ale w praktyce jest tak, iż na poziomie lokalnym handel tego rodzaju towarami odbywa się w zasadzie codziennie.
W krajach zachodnich bruceloza jest od lat zjawiskiem dość rzadkim, co jest wynikiem ścisłej kontroli nad produkcją i dystrybucją mleka, mięsa oraz przetworów mięsnych. W Polsce począwszy od roku 1980 bakterie brucelozy nie występują u bydła, a od roku 1994 również u świń. Ostra postać brucelozy u ludzi występuje przez przywleczenie choroby z krajów basenu Morza Śródziemnego, głównie w wyniku ruchu turystycznego, który jednak ostatnio niemal zamarł z powodu koronawirusa.
Specjaliści radzą, by podczas podróży do krajów o niskich standardach sanitarno-higienicznych nie spożywać pokarmów pochodzenia zwierzęcego, zakupionych od ulicznych sprzedawców. Istotne znaczenie ma również higiena osobista i prawidłowa higiena rąk, a przede wszystkim mycie rąk z użyciem mydła i ciepłej wody po kontaktach ze zwierzętami oraz przed przygotowywaniem i spożywaniem posiłków. Nie zmienia to faktu, iż liczni Europejczycy lubują się w takich daniach jak tatar, sushi, czy też carpaccio. Ich konsumpcja jest zwykle bezpieczna przy zachowaniu odpowiedniej kontroli nad źródłem składników.
Bruceloza rzadko bywa śmiertelna, ale uciążliwe objawy mogą się utrzymywać miesiącami, a nawet latami. Zakład w Lanzhou był ważnym ośrodkiem produkcji szczepionek przeciw chorobom zwierzęcym. W grudniu ubiegłego roku chińscy urzędnicy twierdzili, że stężenie bakterii w wycieku z zakładu było niewielkie, a pacjenci powinni wydobrzeć bez leczenia. Jednak po wielu miesiącach na dokuczliwe objawy wciąż skarży się wiele osób mieszkających w okolicy fabryki.
Wieści z Chin są z pewnością niepokojące, ponieważ świadczą o tym, iż w kraju tym kontrola nad różnymi zakładami produkcyjnymi i laboratoriami pozostawia wiele do życzenia. Do dziś nie wiadomo dokładnie, dlaczego doszło do wybuchu pandemii koronawirusa, a niektórzy są przekonani, że źródłem choroby nie był targ w mieście Wuhan, gdzie handlowano żywymi zwierzętami, lecz przypadkowe wypuszczenie bakcyla z miejscowego laboratorium. Tak czy inaczej, w ciągu zaledwie kilku miesięcy Chiny stały się źródłem dwóch różnych epidemii, choć w przypadku brucelozy raczej niemożliwe jest rozprzestrzenienie się choroby po całym świecie, a jej ogólne niebezpieczeństwo jest stosunkowo niskie.
Krzysztof M. Kucharski
Reklama