Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 12 listopada 2024 08:49
Reklama KD Market

Niebezpieczny czar zwierciadła

Pewnego dnia człowiek ujrzał w wodzie swoje oblicze i od tego czasu zatęsknił za swoim wizerunkiem. Jeśli wierzyć mitom – a dlaczego nie? – to mężczyzna wyprzedził kobietę w odkryciu niebezpiecznego czaru zwierciadła. Mit grecki opowiada o młodzieńcu imieniem Narcyz, który zobaczywszy swoje oblicze w źródle, zakochał się w sobie... Rozpustny wynalazek Nie wiadomo, kto ani kiedy zrobił pierwsze lustro. Wynalazek lustra poprzedził wszelkie inne techniczne nowinki w upiększaniu człowieka. Dzięki zwierciadłu człowiek mógł zobaczyć, jak wygląda, i co trzeba zrobić, żeby wyglądać lepiej. Pierwsze zwierciadła powstały z polerowanych brązowych lub miedzianych płyt. Pojawiły się niezależnie od siebie w kilku ośrodkach kulturowych. Dlatego, w przeciwieństwie do wynalazku pisma czy prochu, żadna nacja nie może się uważać za twórcę zwierciadła. Lustro udoskonalono w Egipcie – już za przyczyną pięknych kobiet. Było to 5 tysięcy lat temu! To były polerowane metalowe zwierciadła. Polerowaniem zajmowali się niewolnicy. Ciężka robota. To tak, jakby dzisiaj wziąć żelazną blachę i szlifować szorstkim materiałem, aż powstanie gładka, lustrzana powłoka. Wynalazek zwierciadła szybko ogarnął Grecję, Bliski Wschód, Rzym. Ale w Ameryce Południowej zwierciadła już były, zanim pojawili się tam pierwsi Europejczycy. Widocznie Aztecy mieli swojego Narcyza. Lustra różniły się między sobą. W Egipcie były przeważnie w kształcie słońca lub serca. Kosztowniejsze miały uchwyty wykładane złotem, srebrem, kryształem górskim. Rękojeściom nadawano kształt maczugi albo nagiej dziewczyny. Lustro w Egipcie oznaczało przynależność do wyższej klasy. Niewolnice nie mogły się z nimi pokazywać publicznie. Lustro było przywilejem wielkiej damy. Podobnie w Grecji. Pierwsze lustra w Grecji pojawiły się w Koryncie. I tam wymyślono lustra stojące, obejmujące całą sylwetkę człowieka. Korynt był miastem miłości i zepsucia obyczajowego. Stąd moda na takie lustra. A że zepsucie szerzy się najszybciej, moda na stojące lustra rozeszła się po całej Grecji. I szybko dotarła do Cesarstwa Rzymskiego. Rzymianie byli mistrzami w rozpuście. Ich lustra, jeszcze większe niż w Grecji, to były arcydzieła. Wojna o lustra Tylko że czy greckie, czy rzymskie, wszystkie te zwierciadła dawały mętny obraz. Nie odbijały dokładnie tego, co znajdowało się naprzeciwko nich. Jak niepodobna ustalić, kiedy powstały pierwsze lustra, tak niepodobna określić, kiedy powstały pierwsze lustra szklane, w jakich przeglądamy się dzisiaj. Dzisiejsze mają tylko jedną wadę, że pokazują nas mniej pięknymi niż naprawdę jesteśmy. Za dwadzieścia lat to się poprawi. Sześćdziesięciolatka będzie wyglądała w lustrze jak trzydziestka. Sześćdziesięciolatek też. W Europie, w średniowieczu, zwierciadło także było przedmiotem zbytku. Prawdziwą doskonałość w fabrykowaniu luster zdobyła na początku XVI wieku Wenecja. Szkło ich zwierciadeł było czyste i jednolite. Oprawiano je w ramy ze szlifowanego szkła. Były to swego rodzaju dzieła sztuki. Lustro weneckie szacowano na 8 tysięcy liwrów, gdy obraz Rafaela oceniano na 3 tysiące liwrów. A obrazy Rafaela należały do najdroższych. Wenecja przez półtora wieku zaopatrywała Europę w najwyższej jakości zwierciadła. Ubiegały się o nie najświetniejsze dwory i najwspanialsze rezydencje. Francuzi płacili za zwierciadła ogromne pieniądze. Dlatego Colbert, wszechwładny minister przy królu francuskim Ludwiku XVI, zaczął toczyć z Wenecją wojnę o lustra – nigdy oficjalnie niewypowiedzianą. Postanowił wydrzeć Wenecjanom tajemnicę produkcji i założyć fabrykę zwierciadeł w Paryżu. Trudno mu było tego dokonać. Wenecja zazdrośnie broniła swojej złotodajnej tajemnicy. Każdy majster szklarski od luster znajdował się pod ścisłym nadzorem policji tajnej i miał zakaz opuszczania miejsca, w którym odbywała się produkcja luster. O wyjeździe z Wenecji nawet nie mógł myśleć – groziła mu za to kara śmierci. Nie było to gołosłowne ostrzeżenie. Gdy ministrowi Colbertowi udało się sprowadzić do Francji pierwszą grupę lustrzanych specjalistów, zostali oni skrytobójczo zamordowani. Do walki o tajemnice produkcji lustra zostały wprowadzone trucizna i sztylet, podstęp i zdrada, sowite nagrody i kary. Wenecjanie i Francuzi nie rezygnowali z żadnego środka. Jedni, aby uchronić tajemnicę. Drudzy, aby ją wydrzeć. Po długich zmaganiach Wenecja uległa. Minister Colbert w końcu dopiął swego i dwudziestu specjalistów z Wenecji małymi grupkami przybyło do Francji. Pieniądze mogą wszystko. Na przedmieściu Paryża założono Królewską Manufakturę Luster. Colbert oświadczył królowi, że dostarczył Francji milion liwrów zysku „jedynie kosztem włoskich luster”. Po złamaniu monopolu weneckiego Francja z kolei musiała strzec swoich produkcyjnych sekretów. Za późno. Przemysł lustrzany zaczął się rozwijać w różnych krajach. Nowy sposób odlewania szkła pozwolił na wyrabianie zwierciadeł o nieograniczonych wymiarach. Powstawały więc wspaniałe sale zwierciadlane w królewskich zamkach, książęcych pałacach i biskupich rezydencjach. Polskie zwierciadła Lustro zrobiło zawrotną karierę w Europie. Człowiek z tamtejszej elity, zakochany w wymyślnych strojach i bogatych wnętrzach, chciał się nieustannie oglądać. Podziwiać swoją figurę i bawić się swymi gestami. W końcu doszło do tego, że lustro ozdabiało nie tylko ściany łazienki, lecz także podłogi salonów, drzwi, kominki, szafy, a nawet suknie balowe. Polska arystokracja, naśladując francuską, też ozdabiała swoje pałace zwierciadłami. Ale niektórzy polscy magnaci przebili Francuzów, jeśli chodzi o liczbę luster. Mieli więcej od nich pieniędzy. Wówczas najbogatszym człowiekiem w Europie był Stanisław Szczęsny Potocki z Tulczyna. Zarabiał miliony na zbożu z Ukrainy. W XVIII wieku lustra były najmodniejszą dekoracją polskich pałaców magnackich. Zanim polski przemysł lustrzany rozwinął się, sprowadzano je z zagranicy. Zamki Radziwiłłów w Nieświeżu i Białej Podlaskiej miały ogromne sale zwierciadlane. Pamiętnikarz Jędrzej Kitowicz opowiada: „Lustra zwierciadłowe w ramach brązowych, suto w ogniu wyzłacane, po ścianach rozwieszone z lichtarzami do świec kryształowymi. Prócz luster ściennych przyszły lustra wiszące od sufitu, ogromne, kryształowe, o kilkunastu świecach, które, gdy pozapalano, pokój złotem suto udekorowany zdawał się płonąć od światła”. W Polsce pierwsza wytwórnia luster i szkła powstała w Urzeczu, w pobliżu Słucka – w 1735 roku. Założyła ją Anna z Sanguszków Radziwiłłowa. To była pechowa inwestycja. Pożary, powodzie. Kilkadziesiąt lat później przestała istnieć. Dzisiaj nikt nie wyobraża sobie życia bez lustra. Lecznictwo, fizyka, astronomia, teatr, film, reklamy, no i, przede wszystkim, nasza łazienka. Czy ktoś wyszedł z domu bez przejrzenia się w lustrze? Marcin Nowak
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama