Morderca z Indiany omyłkowo zwolniony z więzienia wrócił za kratki. 44-letni Steven Robbins został zatrzymany w nocy z piątku na sobotę w miejscowości Kankakee na południe od Chicago. Mężczyzna nie stawiał oporu przy zatrzymaniu.
Steven Robbins na wolności spędził w sumie 52 godziny. W tym czasie odwiedził swoje liczne rodzeństwo i kuzynów na przedmieściach Chicago. W chwili zatrzymania w piątek późnym wieczorem mężczyzna oglądał telewizję i popijał whiskey w domu w miejscowości Kankakee. W sobotę skazany za zabójstwo mężczyzna z powrotem trafił do zakładu karnego w Indianie.
Steven Robbins w środę został omyłkowo wypuszczony na wolność z więzienia hrabstwa Cook. Odsiadujący wyrok w Indianie mężczyzna do Illinois został przewieziony na wniosek sądu hrabstwa Cook, w którym Steven Robbins miał stawić się w związku z zarzutami o udział w przestępczości narkotykowej oraz nielegalne posiadanie broni w 1992 roku. Podczas rozprawy sąd oddalił oskarżenia względem Robbinsa, a pracownicy więzienia wypuścili go na wolność. Szeryf hrabstwa Cook Tom Dart przyznał, że doszło do karygodnego niedopatrzenia ze strony urzędników, którzy nie zdawali sobie sprawy, że mają do czynienia z przestępcy odsiadującym wyrok za morderstwo.
44-latek w 2002 roku został skazany na 60 lat więzienia za zabójstwo innego mężczyzny, z którym wdał się w kłótnię. Robbins o warunkowe zwolnienie najwcześniej mógłby ubiegać się w 2029 roku.
mp
Reklama