Do 1049 wzrosła w niedzielę liczba zachorowań na COVID-19 w Illinois, a do 9 wzrosła liczba przypadków śmiertelnych choroby. Michael Mika z Jefferson Park jest wśród śmiertelnych ofiar patogenu. Niedziela była pierwszym pełnym dniem obowiązywania nakazu pozostania w domu wydanego przez gubernatora Illinois.
Gubernator Illinois J.B. Pritzker w niedzielę, podczas organizowanego codziennie po południu briefingu prasowego, ogłosił, że w ciągu doby zdiagnozowano 296 nowych przypadków zachorowań. Kolejne trzy osoby zmarły. Łącznie bilans chorych w naszym stanie wzrósł do 1049, zaś bilans zmarłych wskutek choroby wzrósł do dziewięciu. Pritzker skarżył się, że stan Illinois otrzymał od rządu federalnego tylko ułamek pomocy, o którą prosił. Stwierdził, że wśród stanów jest konkurencja o niezbędny sprzęt medyczny. ,,To dziki zachód” – podkreślił.
Wśród zmarłych jest dwóch mężczyzn z powiatu Cook po 80., w tym jeden chicagowianin, oraz kobieta po 70. z powiatu McLean. Chicagowianin został zidentyfikowany jako 73-letni Michael Mika z Jefferson Park. Także wśród nowo zdiagnozowanych przypadków jest niemowlę. Koronawirusa zdiagnozowano do tej pory w 30 spośród 102 powiatów Illinois.
Niedziela 22 marca była pierwszym pełnym dniem obowiązywania wydanego przez gubernatora Illinois nakazu pozostania w domu. Z domu można wyjść tylko pod jasno określonymi warunkami, w tym po żywność, leki lub po uzyskanie opieki medycznej albo na spacer. Pracować poza domem mogą tylko osoby, których zajęcia znajdują się na liście usług niezbędnych dla dobra społeczeństwa.
W samym Chicago obowiązuje dodatkowe rozporządzenie wydane przez służby zdrowia publicznego, nakazujące osobom starszym, chorym lub zdradzającym symptomy koronawirusa niewychodzenie z domu pod karą grzywny.
Wśród objawów koronawirusa jest gorączka, suchy kaszel i problemy z oddychaniem.
Zdaniem służb zdrowia, w najbliższym czasie można spodziewać się dalszego wzrostu zachorowań.
(jm, ao)
Redakcja
