Redakcja
W czasie kolejnego pochówku Khana na cmentarzu Rosehill przy 5800 N. Ravenswood Ave. w północnej części Chicago obecnych było jedynie kilku najbliższych krewnych. Szwagier zmarłego Mohammed Zaman w rozmowie z dziennikarzami dziennika Chicago Tribune przyznał, że dla bliskich to trudna chwila, m.in. ze względów religijnych. „Mięliśmy nadzieję, że Urooj spoczywa już w pokoju, ale ten spokój został zakłócony. Dla nas muzułmanów to trudne doświadczenie. Równie trudne byłoby ono zapewne dla wyznawców innych religii” - powiedział krewny zmarłego.
Zobacz także: Chicago. Zwycięzca loterii otruty cyjankiem
W miniony piątek na wniosek śledczych przeprowadzona została ekshumacja zwłok zmarłego w lipcu ubiegłego roku Urooja Khana. W akcie zgonu 46-letniego mężczyzny, który zmarł wkrótce po tym jak wygrał na loterii 1 mln dol., napisano początkowo, że zmarł on z przyczyn naturalnych. Stwierdzenie naturalnej przyczyny zgonu nie uspokoiło członka rodziny zmarłego, który poprosił o dokładniejsze badanie. W konsekwencji, na początku września w krwi Khana wykryto cyjanek, a pod koniec listopada analiza krwi wskazywała na „śmiertelną dawkę cyjanku”.
Na wniosek śledczych zapadła decyzja o ekshumacji zwłok i przeprowadzeniu pełnej autopsji i testów toksykologicznych, które pozwolą wyjaśnić, w jaki sposób i w wyniku czyjego działania zmarł Urooj Khan.
Podejrzenia wielu członków rodziny i śledczych skierowane są na żonę zmarłego. 32-letnia Shabana Ansari twierdzi jednak, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią męża i zależy jej na ustaleniu prawdy.
Jedynymi spadkobierczyniami 425 tys. jakie miano wypłacić Khanowi z tytułu wygranej w loterii są 17-letnia córka mężczyzny i jego małżonka. To właśnie ona wkrótce po śmierci Khana zwróciła się do Illinois Lottery z wnioskiem o przelanie pieniędzy na jej konto. Według niektórych krewnych Khan nigdy formalnie nie poślubił Shabany Ansari i nie ma ona prawa do spadku po zmarłym.
Wyniki testó toksykologicznych znane będą za kilka tygodni.
mp
