Władze USA po zamieszaniu ws. listu: nie ma decyzji o wyjściu z Iraku (opis)
- 01/06/2020 11:10 PM
Nie podjęto decyzji o wyjściu z Iraku - zapewniają w poniedziałek władze USA po opublikowaniu w mediach listu amerykańskiego dowództwa, sugerującego, że zdecydowano się na taki krok. Pismo to szkic; nie powinno zostać upublicznione i wysłane - stwierdził generał Mike Milley.
Informacje, że wojskowa koalicja pod wodzą USA planuje wyjście z Iraku, podały wcześniej Reuters i AFP, powołując się na list amerykańskiego dowództwa do wojskowych w irackim ministerstwie obrony.
"Ten list to szkic, to był błąd, był niepodpisany, nie powinien zostać upubliczniony" - powiedział dziennikarzom Milley, przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów USA.
Dodał, że dokument jest "źle sformułowany" i "sugeruje wycofanie, co nie jest tym, co się dzieje". Stwierdził, że pismo "nie powinno zostać wysłane". Tak jak szef Pentagonu Mark Esper stwierdził, że USA nie mają w planach wyjścia z Iraku.
"Nie wiem co to za list... Próbujemy dowiedzieć się skąd to pochodzi, co to jest" - oznajmił pytany przez dziennikarzy o ten dokument Esper.
W liście do irackich władz napisano: "Z szacunku do suwerenności Iraku i tak, jak zażądał iracki parlament oraz premier, koalicja CJTF-OIR (Combined Joint Task Force - Operation Inherent Resolve) rozpocznie rozmieszczanie swoich oddziałów w ciągu najbliższych dni i tygodni, by przygotować się do dalszych działań".
"W celu wykonania tego zadania siły koalicji potrzebują podjąć pewne środki, by wyjście z Iraku było przeprowadzone sprawnie oraz w racjonalny sposób" - dodano w dokumencie, pod krótym widnieje, jak podały Reuters i AFP, nazwisko generała Williama H. Seely'ego.
W piśmie nie określono daty wyjścia wojsk koalicji z Iraku.
Parlament Iraku na sesji uchwalił w niedzielę rezolucję, wzywającą rząd do podjęcia działań, zmierzających do zakończenia obecności w Iraku wszystkich zagranicznych żołnierzy, w tym amerykańskich.
Nadzwyczajną sesję irackiego parlamentu zwołano po ataku przeprowadzonym w Bagdadzie przez amerykańskie siły w nocy z czwartku na piątek, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani i iracki dowódca Abu Mahdi al-Muhandis.
Teheran zapowiedział odwet za zabójstwo Sulejmaniego, wpływowego na Bliskim Wschodzie wojskowego.
W niedzielę prezydent Donald Trump groził Irakowi sankcjami i deklarował, że Stany Zjednoczone nie wyjdą z Iraku, chyba że Bagdad zapłaci Amerykanom za wybudowaną w tym bliskowschodnim kraju amerykańską bazę sił powietrznych.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Na zdjęciu: Wojsko amerykańśkie na granicy Iraku z Syrią fot. AHMED MARDNLI/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama