Milion ludzi z Ameryki i wielu innych krajów z całego świata witało 2020 rok na Times Square w Nowym Jorku. Nowy Rok tradycyjnie obwieściło zsunięcie kryształowej kuli Waterford z liczącego 21,3 m masztu wieżowca Times Square 1.
O północy kula, lśniąca 16 milionami kolorów w różnych odcieniach i miliardem kalejdoskopowych wzorów, wygasła. Pojawił się na niej świetlny napis 2020.
W niebo wystrzeliły fajerwerki. Z przyległych drapaczy chmur sypnęła zamieć różnobarwnego konfetti. Pośród niemal półtorej tony płatków były także kartki, zawierające życzenia pokoju, miłości, zdrowia z nadzieją na lepszą przyszłość, przesyłane przez Internet z całego świata przez tysiące ludzi.
Potem rozległ się, jak każe miejscowy zwyczaj, m.in. fragment melodii szkockiej piosenki "Auld Lang Syne", kojarzącej się z nocą sylwestrową oraz nagranie z przebojem Franka Sinatry "New York, New York". Towarzyszyły temu wiwaty zgromadzonych tłumów.
"Kryształowa (kula) firmy Waterford mieści w sobie symbol ananasa, który jest oczywiście symbolem gościnności i sposobem, by podkreślić, że wszyscy wykazujemy dobrą wolę względem siebie, co jest nam potrzebne" – powiedział przed uroczystością w jednym z wywiadów Tim Tompkins, prezes organizatora imprezy - Times Square Alliance.
Kula miała średnicę 3,6 m i ważyła ok. 5,5 tony. Jej powierzchnię zdobiło 2688 trójkątnych kryształów i oświetlało 32256 diod LED.
Na uroczystość przybył burmistrz Nowego Jorku Bill de Blassio. Do naciśnięcia uruchomiającego kulę mechanizmu poproszono tym razem dwóch nauczycieli nauk przyrodniczych. Miało to zwrócić uwagę na problem zmian klimatycznych.
"W tym roku honorujemy nauczycieli nauk przyrodniczych z całego świata, jak też uczniów i młodzież, którzy w istocie są kluczem do uporania się z tym problemem" – wyjaśnił Tompkins.
Wielu uczestników uroczystości, łączącej pożegnanie drugiej dekady XXI wieku z powitaniem trzeciej, przywdziało rozdawane przez sponsorów fioletowe i żółte czapki sylwestrowe oraz czerwone szale. Wymachiwali fioletowymi i żółtymi balonami.
Ci, którzy chcieli sobie zapewnić najlepsze miejsca, przybywali na Times Square dobę i wcześniej przed rozpoczęciem celebracji. Nowojorskie media informowały, że niektórzy zapaleńcy pojawiali się tam nawet już w poniedziałek o 10 rano. Zdawali sobie sprawę, że nie mogą opuścić zajętego miejsca. Wiele osób przyznawało, że nic nie jadło, ani nie piło. Mieli pieluchy dla dorosłych. Nie chcieli stracić najlepszego widoku.
"Tłumy, radość, entuzjazm, energia, krzyczące reklamy, dekoracje, to coś niesamowitego. Taka okazja zdarza się raz na całe życie" – mówiła turystka z Holandii.
Dla zagwarantowania bezpieczeństwa policja zmobilizowała tysiące funkcjonariuszy, w tym wyspecjalizowane jednostki wyposażone w długą broń palną. Były psy szkolone do wykrywania ładunków wybuchowych, a w powietrzu unosiły się drony.
Zakazano wnoszenia m.in. plecaków, składanych krzeseł i alkoholu. Wszyscy przechodzili przez kilkakrotną kontrolę. Dla ruchu samochodowego zamknięto pobliskie ulice. Pojazdy policyjne i sanitarne wypełnione piaskiem blokowały dostępu do uczestników imprezy.
Zastępca komisarza nowojorskiej policji ds. wywiadu i przeciwdziałania terroryzmowi John Miller mówił o zgromadzeniu różnych skutecznych środków i technik bezpieczeństwa.
"Times Square będzie prawdopodobnie najbezpieczniejszym miejscem na świecie w Sylwestra. Nikt inny nie wkłada takiego wysiłku w ochronę tego wydarzenia" - przekonywał Miller.
Oczekiwanie na Nowy Rok urozmaicały tłumom występy artystyczne na kilku scenach. Pośród wykonawców znaleźli się m.in. X Ambassodors, Sam Hunt, Pedro Capo, BTS, Alanis Morissette oraz Post Malone.
Impreza sylwestrowa na Times Square ma 114-letnią tradycję. Natomiast opuszczenie kuli jako symbolu powitania Nowego Roku nastąpiło tam po raz pierwszy w 1907 roku.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
fot. ANGEL COLMENARES/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama