Jakiś czas temu niespodziewanie zatelefonował do mnie mężczyzna, który okazał się być moim najlepszym przyjacielem z dzieciństwa. Nie widzieliśmy się prawie 60 lat.
Dekady temu był najbliższą mi osobą. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, zarówno w szkole, jak i poza nią. Wciąż pamiętam jego zwariowane poczucie humoru i sposób, w jaki mnie rozśmieszał czymś tak idiotycznym, jak ruch palca lub dopiero co wymyślona piosenka o serze, który utknął w nosie. Byliśmy bliskimi przyjaciółmi, a potem wszystko się urwało. Wraz z rodziną przeprowadził się na przedmieścia, ponieważ nasza okolica wokół Humboldt Park stała się zbyt niebezpieczna. Porzucił moje życie, a ja porzuciłem jego. Odszedł.
Nagle, miesiąc temu, znowu się w nim pojawił. Odszukał mnie na Facebooku i po prostu zadzwonił. Choć 57 lat temu był moim bliskim przyjacielem, czułem się nieco dziwnie. Owszem, pamiętałem fragmenty dzieciństwa, które spędzaliśmy razem razem, ale nie wiedziałem o nim absolutnie nic – co przeżył od tamtej pory, jak wyglądało jego życie przez te wszystkie lata. I on nie wiedział nic o mnie. Rozmawiając przez telefon, próbowaliśmy wypełnić 57-letnią lukę.
Interesujące było dla mnie to, że nie czułem presji, aby na siłę odnowić tę przyjaźń. Tak jak wspomniałem, zachowałem w pamięci fragmenty przeszłości, ale było ich tak niewiele i tak odległe, że nie pamiętałem wielu rzeczy o nim. Nie pamiętałem na przykład, jak się poznaliśmy, co robiliśmy całymi dniami spędzając razem czas, czy ma braci i siostry, a nawet gdzie dokładnie mieszkał. Mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa w tym momencie mojego życia był dla mnie tajemnicą i osobą zupełnie obcą.
Co ciekawe, on wręcz przeciwnie! Chciał jakoś odzyskać stracony czas i przywrócić to, kim byliśmy całe wieku temu. Od razu zaczął mnie pytać, czy pamiętam to czy tamto, czy nadal lubię robić to czy tamto… Nie pamiętałem.
I zaczął mi opisywać, jaką osobą byłem wtedy. Ku mojemu absolutnemu zdumieniu, nie rozpoznałem osoby, której opis dotyczył. Czy naprawdę byłem aż takim urwisem i łobuzem? Czy naprawdę sprawiałem aż takie kłopoty? Czy aż tak biłem się z chłopakami w szkole?
Sęk w tym, że to nie brzmiało, jak opis mojej osoby. Pamiętam, że byłem bardzo grzecznym i spokojnym chłopcem, uwielbiałem czytać i chodzić na długie spacery po parku Humboldta. Przecież pamiętam zakonnice w kościele św. Fidelisa proszące mnie o pomoc w porządkowaniu ołtarza; gdy byłem w siódmej klasie wybrano mnie nawet, bym niósł poduszkę, na której z namaszczeniem spoczywała poświęcona korona Maryi podczas uroczystości trzeciomajowych!
Ale im dłużej mój dawny przyjaciel mówił, tym łatwiej wydobywałem z głębin pamięci przykurzoną wiedzę o sobie i swojej ciemnej stronie. Zacząłem się zastanawiać, co jeszcze wydobędzie z otchłani niebytu ta nasza rozmowa.
Przez wszystkie lata żyłem bez tych wspomnień i nagle okazało się, że one były tam cały czas, ukryte tuż pod powierzchnią świadomości, jak stare dokumenty na przykurzonej półce. Były tam, a ja przypomniałem sobie, że wcale nie byłem dzieckiem, które zapamiętałem.
Friendship
Recently, I got a phone call out of nowhere from a fellow who was my pal almost 60 years ago.
He was a good friend back then, and we spent a lot of time together, both in school and out. I still remember his wonderful sense of humor, the way he could get me laughing with something as silly as a flick of his fingers or a crazy song he had just made up about getting cheese stuck in his nose. We were close friends, and then we weren’t. He and his family moved to the suburbs because our neighborhood around Humboldt Park had become too dangerous. He dropped out of my life, and I dropped out of his. He was gone.
A month ago he suddenly reappeared. He found me on Facebook and called. It was odd. Although he had been a good friend way back then, that was 57 years ago. I remembered bits and pieces of our childhood together, but I knew absolutely nothing about what he had lived through since then, and he didn’t know a thing about me.
But there we were trying to bridge a 57 year gap.
What was interesting to me was that I didn’t feel any kind of pressure to try to rekindle the relationship we had back then. Like I said, I remember bits of our past, but there was so little that I did remember about him. I couldn’t remember, for example, how we met, what kinds of things we’d spend time doing, and whether or not he had brothers or sisters, or even where he lived. My friend — although he had been a good friend — at this point in my life was a mystery!
What was also interesting was that he was just the opposite! He wanted to somehow regain or reestablish who he was and who I was back then. Right off, he started asking me if I remembered this or that, if I still liked to do this or that.
I didn’t remember.
And he started describing to me the kind of person I was back then. Again, this was strange. I didn’t recognize the person he was describing. Was I really the hard case, tough kid he said I was? Was I always getting into trouble? Fighting with kids in class?
It didn’t sound like me. I remember being the good boy, the boy who loved to read, loved to take long walks in Humboldt Park. I remember the Sisters at St. Fidelis Church asking me to help clean the altar. In fact, when I was in 7th grade, they asked me to carry the pillow with Mary’s holy crown during the 3rd of May celebration!
But the more my old friend talked the more I remembered my hard-case side, and I started wondering what else he would tell me about myself that I had forgotten.
I’ve been living all these years without these memories and suddenly there they were, and I wasn’t the kid I remembered being.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
—
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.
fot.Pexels.com