Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 09:43
Reklama KD Market

Polka rzuciła się na złodzieja. Odjeżdżał autem z jej dziećmi

Polka rzuciła się na złodzieja. Odjeżdżał autem z jej dziećmi
Asia i Janusz jeszcze nie ochłonęli po tym, co wydarzyło się w miniony piątek w Portage Park. 39-latka wciąż jest obolała, na rękach, kolanach i boku ma rany i zadrapania zdradzające ślady walki. Szacuje, że gdy oderwała się na środku jezdni od samochodu odjeżdżającego z jej dziećmi na tylnym siedzeniu, złodziej zdążył już rozpędzić auto do ponad 40 mil na godzinę. Pozostała też blizna psychiczna – przed oczami cały czas staje twarz złodzieja. Dzieci też są jakieś inne. Pięcioletniej córce śni się „niedobry pan”, zaś dwulatek w przedszkolu zrobił się niespokojny. Był piątek 18 października, tuż po piątej po południu. 39-letnia Asia wracała z dziećmi z zakupów w Montrose Deli, gdy podjechała zatankować na stację benzynową Shell w rejonie skrzyżowania ulic Montrose i Austin na północnym zachodzie Chicago. Często tam tankowała, bo blisko i po drodze do domu. Zatrzymała się przy wolnym stanowisku, po drugiej jego stronie stało inne auto. Jak zwykle zgasiła silnik i wysiadła z torebką i kluczykiem w ręce. Ledwo zdążyła wprowadzić kartę i zaczęła wybierać pin, za kierownicę nowej toyoty highlander wskoczył nieznany osobnik, zdołał uruchomić silnik przyciskiem i zaczął ruszać z miejsca. – To była kwestia paru sekund. Stałam z kluczykiem metr od drzwi – relacjonuje kobieta.
Odnaleziona przez policję skradziona toyota fot.arch. bohaterów reportażu
Ukradzione i odzyskane Asia instynktownie rzuciła się na samochód. Przez częściowo otwarte od strony kierowcy okno (tego dnia było ciepło) rzuciła się na złodzieja, chwyciła go za szyję, zaczęła krzyczeć, a ten ruszył z miejsca w stronę wyjazdu na Austin. Wjeżdżający na stację samochód ustąpił mu drogi. Złodziej przyspieszył po Austin na południe, w aucie płakały dzieci, a Asia, uczepiona szyi złodzieja, z ciałem zwisającym na drzwiach i nogami to w powietrzu, to ocierającymi o nawierzchnię jezdni, wleczona była przez blisko dwie ulice, zanim zaczęła tracić siły. – W głowie miałam tylko jedną myśl, że już nigdy nie zobaczę dzieci. Muszę zrobić wszystko, żeby go zatrzymać. To było najgorsze uczucie w moim życiu – wspomina. Wreszcie upadła na jezdnię między ulicami W. Cullom a W. Berteau, gdzie złodziej skręcił na zachód. Właśnie wtedy, jak na zawołanie, z naprzeciwka nadjechała policja. Wzięli Asię do tyłu radiowozu i pojechali za oddalającym się złodziejem. Mimo szoku kobieta zdołała podać rysopis sprawcy i numery tablic rejestracyjnych. Policja zaczęła krążyć po bocznych uliczkach, próbując namierzyć skradzione auto z dziećmi. Dopiero wtedy Asia była w stanie zawiadomić męża. Nie minęło 15 minut, gdy radiowóz z Asią zatrzymał się na ulicy McVicker, około ćwierć mili od stacji benzynowej. Znajdowało się tam już kilka innych policyjnych radiowozów. Okazało się, że stojąca przed domem kobieta była świadkiem, jak mknący samochód zatrzymuje się na środku drogi i wysadza dwoje płaczących małych dzieci, i zawiadomiła policję. Zeznania te potwierdziło nagranie wideo z kamery przed domem. Asia nie potrafi opisać uczucia, kiedy ponownie zobaczyła swoje dzieci. Rzuciły się jej w ramiona. – Były przestraszone, wszyscy płakaliśmy. Te 20 minut były jak nieskończoność – opowiada z przejęciem matka. – To cud, że on je tu wysadził. Gdyby wysadził je gdzieś na południu, mogłoby być już po dzieciach… – dodaje. Niedobry pan
Od lewej: Tramaine Watson i Dimari Terry fot.Chicago police
W poniedziałek śledczy zadzwonili do pary, żeby przyjechać z kluczykiem do auta w okolicę Laramie i Huron w dzielnicy Austin. Właśnie tam namierzono zaparkowany na ulicy samochód, z oryginalnymi tablicami. Na przednim siedzeniu leżała broń, a całe auto przesiąknięte było dymem z marihuany. Podczas policyjnej akcji aresztowano trzy osoby – dwóch czarnoskórych osiemnastolatków i szesnastolatka. W środę upubliczniono ich dane. Są to Dimari Terry i Tramaine Watson, obaj z dzielnicy Austin na zachodzie Chicago. Personalia i miejsce zamieszkania 16-latka nie zostały ujawnione ze względu na jego wiek. Asia rozpoznała Dimari’ego Terry’ego po charakterystycznym tatuażu pod okiem. Mężczyzna usłyszał kilka zarzutów, w tym dwa porwania samochodu z małoletnim pasażerem, kradzież i posiadanie kradzionego samochodu. Jego 18-letni towarzysz usłyszał zarzuty związane z bronią, posiadania kradzionego auta oraz naruszenia warunków zwolnienia za kaucją. W środę sędzia odmówił obu mężczyznom możliwości wyjścia za kaucją. 16-latek sądzony będzie jako nieletni za posiadanie kradzionego pojazdu. Pięć dni po zdarzeniu rodzina nadal próbowała dojść do siebie. Są wstrząśnięci. Syn, który siedział w foteliku bezpośrednio za siedzeniem kierowcy i widział krzyczącą matkę uwieszoną u szyi złodzieja, zrobił się niespokojny. Językiem dwulatka powtarza „pan be, samochód be”. Panie w przedszkolu zwróciły uwagę, że jest jakiś inny. Przez pierwsze dni nie mogli spać. Pięcioletniej córce śnił się „niedobry pan”. Asia ma opory, by ponownie usiąść w toyocie, którą kupili nową u dilera w zeszłym roku dla wygody i bezpieczeństwa rodziny. Nie dość, że auto jest odrapane i przesiąknięte zapachem marihuany, to były w nim broń i narkotyki, i rodzinie zawsze już będzie się ono źle kojarzyć. Kluczowa sprawa
Obrażenia na nogach Asi fot.arch. bohaterów reportażu
Są wdzięczni i szczęśliwi, bo wiedzą, że dzieci ocalały cudem, a cała historia mogła zakończyć się zupełnie inaczej. Jednak Janusz nie może pogodzić się z faktem, że do kradzieży auta z dziećmi doszło, mimo że żona zastosowała się do wszystkich możliwych reguł bezpieczeństwa. Wyłączyła silnik, a wysiadając z auta wzięła ze sobą klucz i torebkę. Nie oddalała się, lecz stała przy pompie z kartą płatniczą w ręku. Złodziej był w stanie włączyć silnik przyciskiem, ponieważ kluczyk był odpowiednio blisko samochodu, a okno było częściowo otwarte. Z tego samego powodu gdy podchodzi się z kluczykiem do zamkniętego pojazdu, drzwi same się odblokowują. – W takim razie jaka miała być prawidłowa reakcja? Czy żona miała uciekać, by kluczyk stracił zasięg i złodziej nie mógł odpalić auta? A co z dziećmi? A co latem, gdy klimatyzacja działa tylko przy włączonym silniku, a na stacji trzeba go zgasić? Czy np. śpiące w fotelikach dzieci trzeba wynieść, żeby zatankować? – pyta retorycznie Janusz. Przyznaje, że jest rozczarowany nową technologią, która nie zabezpieczyła auta z dziećmi przed kradzieżą, a także tym, że gdy kupował nową toyotę, nikt nie powiedział mu o takim ryzyku. – Wygląda na to, że tradycyjny kluczyk z tradycyjną stacyjką są bezpieczniejsze niż najnowsze rozwiązania w lepszych samochodach – zastanawia się. Za naszą namową zgłosił swoje wątpliwości dilerowi, u którego kupił auto. – Rozkładają ręce i mówią, że to taki system. Żeby uniemożliwić zapalenie, trzeba oddalić się od samochodu. A w mojej wersji nie ma nawet możliwości przerobienia na kluczyk. Coś tu jest nie tak… – ubolewa Janusz. Ostrzec innych W rejonie Austin i Irving Park w dzielnicy Portage Park para mieszka już od kilkunastu lat. Przyznają, że w ciągu ostatnich kilku lat okolica bardzo się pogorszyła. Zauważyli podejrzany ruch u nowych lokatorów, którzy wprowadzili się trzy domy dalej. Sąsiedzi skarżą się na uszkodzenia zaparkowanych na ulicy aut. – Teraz jeszcze ta niedawna strzelanina na Irving i Oak Park… Nie są zaskoczeni, że Polacy wyprowadzają się na przedmieścia. Dodatkowo Asia jest przerażona faktem, że ludzie boją się pomóc innym. – Samochód, który wjeżdżał na stację benzynową, zamiast blokować złodzieja, zjechał mu z drogi. I ani jedno auto nie zatrzymało się, gdy na środku jezdni leżała poturbowana kobieta – wspomina z żalem. Małżeństwo zdaje sobie sprawę, że wiele ofiar boi się zeznawać w obawie przed odwetem przestępców. Nie chcą jednak pozwolić, aby przestępcy czuli się bezkarni w Portage Park. Dzięki ich pełnej współpracy z policją sprawcy zostali szybko aresztowani i oskarżeni. Jednocześnie Asia chce ostrzec innych kierowców, a zwłaszcza kobiety: – Patrzcie, gdzie wjeżdżacie na stację, ale też kto tam stoi. Zachowajcie czujność na każdym kroku. Uwaga na kaptury – dowiedziałam się, że wielu sprawców bezpośrednio przed popełnieniem przestępstwa mocno ściąga sznurki kaptura, żeby być nierozpoznawalnym. Wreszcie, jeżeli możemy, nie tankujmy z dziećmi. Trzeba też nauczyć dzieci numeru telefonu rodziców. To jedna z pierwszych rzeczy, jaką zrobiliśmy po zdarzeniu. I oczywiście – zawsze ubezpieczać auto w obie strony – podpowiada. Asia i Janusz chcą również gorąco podziękować dobrej samarytance, która zajęła się ich porzuconymi na ulicy dziećmi, a także przyjaciołom, którzy pomagają w trudnych chwilach. Joanna Marszałek [email protected] Na zdjęciu głównym: Stacja, na której doszło do kradzieży samochodu z dziećmi fot.Joanna Marszałek
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama