Prezydent USA Donald Trump powiedział w poniedziałek, że rozmowy pokojowe z afgańskimi talibami "są martwe", a pomysł odwołania tajnego spotkania z talibami i przedstawicielami rządu Afganistanu w Camp David wyszedł wyłącznie od niego.
"Jeśli o mnie chodzi, (te rozmowy) są martwe" - oświadczył Trump, wypowiadając się przed Białym Domem dla prasy przed wylotem na wiec wyborczy w Karolinie Północnej.
Podkreślił też, że sam zdecydował o odwołaniu spotkania, zaplanowanego pierwotnie na minioną niedzielę z udziałem talibów i przedstawicieli afgańskiego rządu, gdy talibowie przyznali się do samobójczego zamachu bombowego w Kabulu. W ataku, do którego doszło w zeszłym tygodniu, zginęło kilkanaście osób, w tym żołnierz USA.
"To był mój pomysł. Z nikim tego nie omawiałem. Kiedy dowiedziałem się, że zabili jednego z naszych żołnierzy i 12 innych niewinnych ludzi, (uznałem,) że nie mogę się (z nimi) spotkać" - zaznaczył.
O odwołaniu spotkania Trump poinformował w sobotę na Twitterze. Napisał wówczas, że odwołuje rokowania pokojowe z talibami, oskarżając ich o chęć "wzmocnienia własnej pozycji przetargowej w negocjacjach" za pomocą aktów terroru. Według jego słów prezydent Afganistanu Aszraf Ghani i delegacja talibów zdążyli już wówczas przybyć do USA.
Pomysł spotkania z talibami na krótko przed rocznicą zamachów terrorystycznych w USA z 11 września 2001 roku ściągnął na Trumpa falę krytyki - przypomina internetowe wydanie dziennika "The Hill".
W niedzielę amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo mówił, że rozmowy w sprawie przywrócenia pokoju w Afganistanie zawieszono, a USA będą wywierać nacisk na prowadzących działania zbrojne talibów, zapewniając militarne wsparcie afgańskim siłom rządowym. Zaznaczył, że będzie tak do czasu, aż Waszyngton dostrzeże istotne ustępstwa ze strony talibów.
W kwestii ewentualnego wycofania części 14-tysięcznego kontyngentu USA w Afganistanie Trump powiedział: "Chcielibyśmy stamtąd wyjść, ale zrobimy to we właściwym czasie".
USA zakończyły działania bojowe w 2014 roku. Od tego czasu w Afganistanie pozostaje 20 tys. żołnierzy amerykańskich i z innych krajów NATO. Zajmują się szkoleniem i wspieraniem armii afgańskiej walczącej z talibami.
Talibowie kontrolują prawie połowę terytorium Afganistanu. Ocenia się, że obecnie są najsilniejsi od czasu inwazji USA w 2001 roku.(PAP)
Na zdjęciu: Donald Trump
fot.SHAWN THEW/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama