Senat USA zatwierdził w czwartek Kelly Knight Craft na nową ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ. Mianowana przez prezydenta Donalda Trumpa 57-latka służy obecnie jako ambasador USA w Kanadzie.
Podczas przesłuchania przed senacką komisją Knight Craft wzywała do dalszych reform ONZ i broniła decyzji Trumpa o ograniczeniu finansowania tej organizacji.
Za jej kandydaturą opowiedziało się 56 senatorów, w tym pięciu z Partii Demokratycznej. 34 było przeciw.
Demokraci zarzucają Knight Craft brak doświadczenia. Wskazują też, że jej powiązania rodzinne z przemysłem węglowym mogą wpływać na jej politykę. Jest ona żoną pochodzącego z Kentucky prezesa zarządu i dyrektora generalnego spółki węglowej Alliance Resource Partners, która przekazała 1 mln dolarów USA na inaugurację Trumpa.
W okresie prezydentury George'a W. Busha (2001-2009) Knight Craft była jedną z zastępczyń przedstawiciela USA w ONZ.
Amerykańskie media przypominają, że placówkę w Kanadzie objęła w październiku 2017 r. Była pierwszą kobietą w historii relacji kanadyjsko-amerykańskich, która reprezentowała USA w Ottawie jako ambasador.
"Kelly wykonała kawał dobrej roboty reprezentując nasz Kraj i nie mam wątpliwości, że w jej osobie będzie on mieć przedstawiciela na najwyższym możliwym poziomie (...)" - pisał o niej Trump w lutym na Twitterze.
To już drugie podejście prezydenta, który od kilku miesięcy próbuje obsadzić zwolnione nieoczekiwanie jesienią przez Nikki Haley stanowisko ambasadora USA przy ONZ.
Poprzednia kandydatka, Heather Nauert - rzeczniczka Departamentu Stanu USA - wycofała się z kandydowania 16 lutego, gdy dziennik "New York Times" ujawnił, że zatrudniała do opieki nad swymi dziećmi nianię, która przebywała w USA legalnie, ale nie miała wizy uprawniającej ją do podejmowania jakiejkolwiek pracy zarobkowej.
Haley poinformowała, że zamierza zrezygnować z funkcji ambasadora USA w ONZ, aby "zająć się sprawami prywatnymi" na początku października 2018 r. Reprezentowała USA w ONZ przez 18 miesięcy.
Niektórzy z komentatorów tłumaczyli decyzję Haley rywalizacją o wpływ na kształtowanie amerykańskiej polityki zagranicznej z doradcą prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Johnem Boltonem. (PAP)
Reklama