Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 12:26
Reklama KD Market

Coś się skończyło… Bezpowrotnie?

Coś się skończyło… Bezpowrotnie?
Po 12 latach pożegnaliśmy Wieczory z Poezją Elżbiety Kochanowskiej-Michalik. Pamięć jest często zawodna, dlatego warto przypomnieć, jak wiele wzruszeń przyniosły spotkania z wierszami najznakomitszych polskich poetów, ich życiem i losem. Przygotowując scenariusze do każdego programu Elżbieta postarała się przybliżyć sylwetki twórców z całego panteonu polskiej literatury. Były wieczory poświęcone Wieszczom – Mickiewiczowi, Słowackiemu, Norwidowi. Także poetkom – Konopnickiej, Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Poświatowskiej, Szymborskiej i Osieckiej. Poznaliśmy lepiej Asnyka, Gałczyńskiego, Broniewskiego, Herberta, Koftę i księdza Twardowskiego. Do tych wieczorów zapraszani byli wszyscy mieszkający w Chicago polscy aktorzy. Panie: Julitta Mroczkowska, Ewa Milde, Ewa Staniszewska, Agata Paleczny, Kinga Modjeska i ś.p. Alicja Szymankiewicz – oraz panowie: Stanisław Wojciech Malec, Bogdan Łańko, Andrzej Słabiak, Andrzej Kiesz, Krzysztof Arsenowicz, Władysław Byrdy i Andrzej Krukowski. Nie zapominajmy również o muzykach, którzy tworzyli nastrój spotkań oryginalnymi aranżacjami, akompaniując aktorom. To: Jadwiga Niesiołowska, Bartosz Kuchno, Ryszard Styła, Mieczysław Wolny, Andrzej Balawender, Jan Zieńko, Sławomir Bielawiec, Bartek Ciężobka i Marek Lichota. Do Wieczorów z Poezją należało także wspólne świętowanie ważnych rocznic. Śpiewaliśmy kolędy i słuchaliśmy opowieści wigilijnych w okresie świąt Bożego Narodzenia. Zadumani bywaliśmy na „Zaduszkach poetyckich”. Bawiliśmy się na migawkach z „Wesela” Wyspiańskiego i śmialiśmy się słuchając rubasznej poezji na „świntuszeniach”. Elżbieta Kochanowska-Michalik nie zapomniała o ważnej rocznicy świętego Jana Pawła II i Tygodniu Pamięci Narodowej poświęconemu tragedii smoleńskiej. Zawsze też pamiętała o tutejszych poetkach i poetach, tworzących w Chicago. Takie wspominanie napawa smutkiem, gdyż kończy się era pewnych wydarzeń, które na zawsze weszły w pejzaż polonijnej kultury. Szkoda tylko, że tym fenomenem nie zainteresowały się szkoły polonijne, ponieważ na pewno wzbogaciłoby to programy szkolne w piękno słowa polskiego podawanego przez profesjonalistów oraz wiedzę o największych polskich poetach. Ale może znajdą się następcy i wieczory poetyckie znowu zagoszczą na scenach Art Gallery Kafe, Copernicusa i innych, a nawet w szkołach. Oby. Tekst i zdjęcia: Bożena Jankowska

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama