Do wtorku po południu do Sądu Najwyższego wpłynęły 52 protesty przeciwko ważności wyborów do Parlamentu Europejskiego przeprowadzonych 26 maja br. - poinformował PAP zespół prasowy SN.
"Najwięcej, bo 19 protestów, wpłynęło z okręgu wyborczego nr 4 - Warszawa i przyległe powiaty - zaś pięć protestów z okręgu wyborczego nr 13 - woj. lubuskie i woj. zachodniopomorskie" - powiedział Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN.
Michałowski odnosząc się do treści protestów poinformował, że dwa spośród nich dotyczyły podejrzeń co do nieprawidłowości w liczeniu głosów w obwodowych komisjach wyborczych; wyborcy w tych protestach wskazali, że oddali swoje głosy na określonych kandydatów, a w protokole, przy nazwisku tych kandydatów, widniało zero głosów.
"W innym proteście wskazano, że jeden z lokali wyborczych, który znajdował się na terenie szpitala, nie był otwarty przez cały czas trwania wyborów, pozostawał zamknięty od godz. 14 do 20.30" - zaznaczył Michałowski. Kolejne z protestów dotyczą np. nieprawidłowości w spisach wyborców.
Jak przypomniał Michałowski, protesty przeciwko ważności wyborów do PE wnosiło się na piśmie do Sądu Najwyższego w terminie siedmiu dni od dnia ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą w Dzienniku Ustaw RP. "Ostatnim dniem, w którym można było złożyć protest przeciwko ważności tegorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego był wtorek, 4 czerwca. Nadanie w tym terminie protestu na Poczcie Polskiej jest równoznaczne z wniesieniem go do SN" - dodał. Część protestów w kolejnych dniach spływała do SN drogą pocztową.
Rozpatrywanie protestów wyborczych należy do kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.(PAP)
fot.TOMASZ GZELL/EPA
Reklama