Około 400 stron dokumentów dotyczących sprawy aktora Jussiego Smolletta ujawniła chicagowska policja. Ujawnienie dokumentów jest następstwem nakazu sądu, aby odtajnić akta sprawy, która wywołała mnóstwo kontrowersji zarówno w Chicago, jak i całym kraju.
Chicagowski departament policji ujawnił dokumenty w czwartek 30 maja, po sądowym nakazie. Dokumenty, blisko 400 stron, zawierają policyjne raporty, sprawozdania i urzędowe formularze z procesu aresztowania i przesłuchania Jussiego Smolletta. Nowe, nieznane dotąd informacje znalazły się na ostatnich stronach opublikowanej transzy i dotyczą porozumienia, jakie prawnicy aktora zawarli z biurem prokuratora generalnego powiatu Cook. Okazuje się, że policja wiedziała o ugodzie na kilka tygodni przed jej zawarciem. Przypomnijmy, że prokurator generalna powiatu Cook Kim Foxx najpierw wycofała się ze sprawy, a następnie zarzuty przeciwko Smollettowi zostały oddalone bez uzasadnienia.
Z dokumentów wynika, że już miesiąc przed oddaleniem zarzutów, prokuratura poinformowała policję, że dojdzie do ugody, na mocy której aktor zapłaci 10 tys. dol. kary i zostanie skazany na prace społeczne. Nie wiadomo jednak, czy informacja o planowanej ugodzie dotarła do szefa chicagowskiej policji Eddiego Johnsona i ówczesnego burmistrza Rahma Emanuela.
Do domniemanego napadu na aktora Jussiego Smolletta doszło 29 stycznia. Atak miał mieć podłoże rasistowskie i homofobiczne. Kontrowersyjna sprawa przyciągnęła uwagę lokalnych i krajowych mediów. Aktor serialu „Imperium” został oskarżony o składanie fałszywych zeznań i sfingowanie napadu na samego siebie. Przyznający się do homoseksualizmu czarnoskóry aktor miał w ten sposób przyciągnąć uwagę opinii publicznej. Jussie Smollett nigdy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że padł ofiarą przestępstwa motywowanego nienawiścią.
(gd)
fot.TANNEN MAURY/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama