Prawnicy miejscy w oficjalnym piśmie 28 marca zażądali od aktora Jussie’ego Smolletta 130 tys. dol. w celu pokrycia kosztów policyjnego śledztwa ws. ataku na aktora, do którego rzekomo doszło w styczniu. Dochodzenie ustaliło, że aktor składał fałszywe zeznania i zlecił atak na samego siebie. Wcześniej, 26 marca, prokuratura wycofała wobec niego wszystkie zarzuty.
Rzecznik wydziału prawnego władz miejskich, Bill McCaffrey, powiedział, że po konsultacjach z chicagowską policją i burmistrzem Emanuelem miasto wyceniło policyjne śledztwo ws. Smolletta na 130 106 dol. 15 centów. Zdaniem władz suma ta jest „sprawiedliwa i rozsądna”.
W liście do Smolletta władze Chicago napisały, że poważnie traktują osoby, które składają fałszywe zeznania, a tym samym marnują cenny czas policji, który mógłby być przeznaczony na inne śledztwa, a także podważają system prawa karnego. Autorzy listu grożą wniesieniem formalnego oskarżenia, jeśli suma nie zostanie wpłacona w ciągu siedmiu dni od czwartkowej daty.
W dpowiedzi prawnicy Smolletta oświadczyli, że „to burmistrz i szef policji jest winny Jussie’emu przeprosiny” i że aktor „dość już zapłacił”.
Wcześniej prokuratura podkreśliła, że wycofanie zarzutów nie oznacza niewinności aktora. W zamian za zaprzestanie postępowania sądowego aktor zgodził się na przepadek kaucji w wysokości 10 tys. dolarów oraz pracę społeczną.
(jm)
Na zdjęciu: Jussie Smollett
fot.Facundo Arrizabalaga/EPA/REX/Shutterstock
Reklama