Władze Dubaju stanowczo zaprzeczyły, jakoby miały się tam odbyć jakiekolwiek koncerty piosenkarza R & B R. Kelly’ego. Obrońcy gwiazdora oskarżonego o agresję seksualną i niepłacenie alimentów twierdzą, że R. Kelly powinien odzyskać paszport, by móc wyjechać do Dubaju na kilka koncertów, a za zarobione pieniądze uregulować zaległe należności.
W ubiegłym tygodniu prawnicy R. Kelly’ego złożyli w sądzie wniosek, w którym domagają się zwrotu paszportu i umożliwienie muzykowi wyjazd do Dubaju, by mógł zagrać tam kilka koncertów. We wniosku czytamy, że R. Kelly przed jego aresztowaniem w lutym br. podpisał kontrakt na 3-5 koncertów, które w kwietniu miał zagrać w Dubaju. Planowane było także spotkanie muzyka z rodziną królewską Emiratów Arabskich.
W niedzielę Biuro Medialne Dubaju wydało oświadczenie, w którym zaprzeczyło organizowaniu w Dubaju jakichkolwiek koncertów chicagowskiego muzyka. W oświadczeniu podkreślono też, że R. Kelly nie otrzymał zaproszenia na występy od rodziny królewskiej.
R. Kelly został aresztowany 22 lutego. Usłyszał zarzuty agresji seksualnej wobec trzech nastolatek i jednej dorosłej kobiety. R. Kelly wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji, ale warunkiem jego zwolnienia z aresztu było oddanie paszportu do sądowego depozytu. Muzyk nie przyznaje się do winy i stanowczo zaprzecza zarzucanym mu czynom. R. Kelly ma także wielotysięczne zaległości w płaceniu alimentów. Głównym argumentem jego prawników, przemawiającym za wyjazdem piosenkarza na serię koncertów, była możliwość zarobienia przez niego pieniędzy i szybka spłata zaległych alimentów.
(gd)
Na zdjęciu: R. Kelly
fot.TANNEN MAURY/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama