Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 04:35
Reklama KD Market
Reklama

P.o. prokuratora generalnego: wkrótce koniec śledztwa w sprawie Russiagate

Wkrótce zakończy się śledztwo w sprawie potencjalnego ingerowania przez władze Rosji w wybory prezydenckie w USA i możliwej zmowy między otoczeniem Donalda Trumpa a Moskwą - poinformował p.o. prokuratora generalnego Matthew Whitaker. "Myślę, że dochodzenie jest krótko przed zakończeniem. Mam nadzieję, że jak najszybciej otrzymamy raport w tej sprawie" - powiedział Whitaker w poniedziałek na konferencji prasowej w Waszyngtonie. Nie rozwinął tej wypowiedzi ani nie podał konkretnego terminu zakończenia blisko dwuletniego śledztwa. Jak zauważa agencja AP, po raz pierwszy przedstawiciel władz USA publicznie potwierdził pojawiające się od pewnego czasu plotki o końcu tego dochodzenia; dotychczas odpowiedzialne za nie ministerstwo sprawiedliwości bardzo rzadko komentowało tę sprawę. Whitaker - uważany za sojusznika Trumpa polityk pełniący obowiązki szefa amerykańskiej prokuratury od listopada 2018 roku, gdy rezygnację złożył Jeff Sessions - był krytykowany za to, że nie wyłączył się z dochodzenia, mimo że w przeszłości negatywnie się o nim wypowiadał. Ministerialny doradca ds. etyki zalecał mu wyłączenie się ze śledztwa, jednak Whitaker odmówił. Zgodnie z przepisami prowadzący dochodzenie specjalny prokurator Robert Mueller po jego zamknięciu musi przedstawić raport prokuratorowi generalnemu. Na razie nie wiadomo, jaką formę przybierze raport ani czy zostanie upubliczniony. Zależnie od tego, kiedy Mueller zdecyduje się zakończyć śledztwo, jego ustalenia będzie musiał przedstawić albo jeszcze Whitakerowi, albo już politykowi wyznaczonemu na jego następcę, Williamowi Barrowi. Do zatwierdzenia go na stanowisko potrzebne jest głosowanie Senatu. Barr mówił, że zamierza upublicznić jak najwięcej informacji o ustaleniach Muellera, ale nie podał szczegółów. Prezydent Trump nazywał śledztwo w sprawie Russiagate, jak popularnie się je określa, "polowaniem na czarownice" i wiele razy kategorycznie zaprzeczał tezom o zmowie jego sztabu wyborczego z Rosją. Dotąd w ramach tego dochodzenia przedstawiono zarzuty 34 osobom, w tym kilku z bliskiego otoczenia prezydenta. Na razie jednak nikogo ze sztabu wyborczego Trumpa nie oskarżono o zmowę z Kremlem w celu zaszkodzenia jego demokratycznej rywalce Hillary Clinton czy przyczynienia się do zwycięstwa samego Republikanina. Z zebranych dotąd dowodów wynika, że liczni współpracownicy Trumpa mieli związane z Rosją kontakty podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku i między wyborami a zaprzysiężeniem nowego prezydenta, a także że kilka tych osób próbowało zaprzeczać, by te kontakty miały miejsce. Zespół Muellera ustalił, że do kontaktów tych doszło w czasie, gdy rosyjskie władze na różnych frontach podejmowały próby wpływania na kampanię przed wyborami prezydenckimi w USA i zwiększenia szans Trumpa na zwycięstwo.(PAP) Na zdjęciu: Matthew Whitaker fot.MICHAEL REYNOLDS/EPA-EFE/REX/Shutterstock

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama