Dotychczasowy wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk zaapelował w środę o wsparcie dla rodziny Stefana W., zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Kowalczuk zwrócił uwagę, że rodzina sprawcy jest niesprawiedliwie oceniana i hejtowana.
W środę Kowalczuk spotkał się z matką Stefana W. "Ta rodzina bardzo potrzebuje naszego wsparcia. Potrzebuje tego, aby być blisko nich. Myślę, że pan prezydent życzyłby sobie, aby byli objęci modlitwą, wsparciem psychologicznym, pomocą jak najszerszą" - powiedział po spotkaniu w rozmowie z TVN 24.
Jak podkreślił, tragedia, która wydarzyła się w niedzielę, jest również tragedią tej rodziny. "Oni składają ogromne kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie pana prezydenta" - przekazał Kowalczuk. "Nie są w stanie wytłumaczyć zachowania członka swojej rodziny" - dodał.
Wiceprezydent zwrócił uwagę na hejt, jaki pojawił się w sieci w stosunku do rodziny Stefana W. "To nie jest styl pana prezydenta. To nie jest życie pana prezydenta. Nigdy by sobie nie życzył, aby w taki sposób traktować tę rodzinę" - zaznaczył.
"Naprawdę potrzebujemy dla nich otoczenia dobrego, żeby mogli przejść przez tę sytuację, której nie zawinili, a zawinił ich współbrat, który dopuścił się tego przestępstwa" - podkreślił wiceprezydent. Jak wskazał, rodzina Stefana W. obecnie jest hejtowana i niesprawiedliwie oceniana.
"Proszę wszystkich o otoczenie mamy i bardzo dużej rodziny modlitwą, wsparciem, dobrymi myślami, bo oni tego naprawdę dzisiaj potrzebują" - zaapelował.
Kowalczuk do środy pełnił funkcję zastępcy ds. polityki społecznej prezydenta Gdańska. W środę komisarz wyborczy w Gdańsku podpisał postanowienie o wygaśnięciu mandatu tragicznie zmarłego prezydenta Pawła Adamowicza. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym wygaśnięcie mandatu wójta przed upływem kadencji jest równoznaczne z odwołaniem jego zastępcy lub zastępców.
W niedzielę wieczorem na scenę, na której odbywał się finał WOŚP w Gdańsku wtargnął 27-letni Stefan W. i kilkukrotnie ugodził nożem prezydenta Pawła Adamowicza. Jeszcze w nocy samorządowiec przeszedł pięciogodzinną operację. Po jej zakończeniu lekarze z gdańskiego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego informowali, że urazy, jakich doznał "były bardzo ciężkie". W poniedziałek krótko przed godz. 15 Centrum poinformowało, że prezydent Adamowicz zmarł. Jego pogrzeb odbędzie się w sobotę.
W poniedziałek gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 27-letniego Stefana W. - sprawcy śmiertelnego ataku na prezydenta Gdańska. Wcześniej mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Czyn ten zagrożony jest karą co najmniej 12 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocia. Stefan W. nie przyznał się do jego popełnienia.(PAP)
Reklama