Portal "Politico": w sztabie Romneya chaos i kłótnie
Uchodzący za obiektywny portal Politico.com opublikował właśnie artykuł na temat wewnętrznych sporów w sztabie wyborczym Mitta Romneya. Dziennikarze portalu ujawniają brak wizji skłóconych doradców ...
- 09/17/2012 07:30 PM
Uchodzący za obiektywny portal Politico.com opublikował właśnie artykuł na temat wewnętrznych sporów w sztabie wyborczym Mitta Romneya. Dziennikarze portalu ujawniają brak wizji skłóconych doradców republikańskiego kandydata na prezydenta USA.
Artykuł pt.: "Inside the campaign: How Mitt Romney stumbled?" (Wewnątrz kampanii: jak Mitt Romney się potknął/pobłądził) został napisany przez dwóch dziennikarzy Mike'a Allena i Jima Vandehei'a, którzy ujawniają wewnętrzne spory i nieporozumienia doradców Romneya. Ci zresztą, choć anonimowo, mówią o braku ogólnej wizji kampanii kandydatka, a także krytkują się nawzajem.
Według wielu osób, z którymi udało sie rozmawiać autorom artykułu, odpowiedzialność za chaos w sztabie ponosi 58-letni Stuart Stevens, który piastuje najważniejsze funkcje: jest głównym strategiem, odpowiada za zespół piszący dla Romneya przemówienia, jest także osobą odpowiadającą za promocję. Zwyczajowo, stanowiska te dzielone są między specjalistów; tak było w przypadku kampanii i George'a W. Busha i Baracka Obamy.
Stevensa krytykują kolejni rozmówcy ujawniając na przykład kulisy przemówienia Romneya w Tampie na konwencji republikańskiej. Stevens zamówił je na osiem dni przed konwencją u doświadczonych tekściarzy George'a W. Busha. John McConnell i Matthew Scully dostarczyli ostateczną wersję na kilka dni przez konwencją, kiedy to przemówienie powinno być już dawno zamknięte, a jego ćwiczenia na ukończeniu. Wersja, którą wygłosił Romney w Tampie zawierała de facto tylko jeden paragraf z zamówionego tekstu - o różach, które ojciec Romneya przynosił jego matce do łóżka. Wygłoszone przemówienie było wersją napisaną przez samego kandydata i jego najbliższego doradcę - właśnie Stuarta Stevensa. Zdaniem wielu, dlatego było tak słabe, a na pewno dużo słabsze niż Clinta Estwooda.
Krytycy zarzucają także Stevensowi, że przekierowuje kampanię bardziej w stronę krytyki Obamy, zamiast pokazywania możliwości Romneya jako następcy obecnego prezydenta. Główny sztabowiec republikańskiego kandydata ma na wszystko jedną odpowiedź: "Polityka jest jak sport."
Politolodzy podkreślają w komentarzach, że tekst z Politico.com będzie ponownie wymagał od Romneya zacierania złego wrażenia zamiast skoncentrowania się na samej kampanii. Jego kontrkandydat bowiem nie traci czasu i właśnie stara się kolejną wizytą w Ohio pozyskać tamtejszych wyborców.
tz
Cały artykuł możesz przeczytać TUTAJ
Reklama