Grupa tzw. morsów, czyli miłośników lodowatej wody, wybrała się nad jezioro Michigan, by zażyć kąpieli. Śmiałkowie zignorowali ostrzeżenia o wysokich falach, a finał kąpieli okazał się tragiczny.
W niedzielę, 4 listopada grupa 10 osób wybrała się na plażę Park Avenue Beach w pobliżu Highland Park. Miłośnicy kąpieli w zimnych wodach jeziora Michigan zignorowali ostrzeżenia o wysokich falach i trudnych warunkach pogodowych. Po wejściu do wody trzy osoby, kobieta i dwóch mężczyzn, zostały porwane przez wysokie i silne fale.
Służby ratownicze, które przybyły na plażę ok. godz. 9.15 am rozpoczęły poszukiwania zaginionych. Warunki na jeziorze pogarszały się jednak z każdą minutą, uniemożliwiając łodziom ratowniczym przeprowadzenie skutecznej akcji. Ostatecznie ok. godz. 11.45 am do akcji wkroczył helikopter.
Z wody wydobyto dwóch mężczyzn, jednego w stanie skrajnego wyczerpania. Drugi z morsów był nieprzytomny i zmarł pomimo przeprowadzonej na miejscu akcji reanimacyjnej. Trwają poszukiwania zaginionej pływaczki. Departamenty policji w przybrzeżnych miejscowościach w Illinois i Wisconsin otrzymały polecenie przeszukania plaż.
(gd)
fot.Tannen Maury/Epa/REX/Shutterstock
Reklama