Burmistrz Rahm Emanuel oświadczył w piątek, 12 października, że władze Chicago składają kolejny pozew sądowy przeciwko federalnemu Departamentowi Sprawiedliwości w związku z blokowaniem funduszy dla tzw. miast sanktuariów. To drugi pozew w tej sprawie w ciągu ostatnich dwóch lat.
Zdaniem burmistrza Emanuela i prawników reprezentujących władze Chicago, administracja Donalda Trumpa, a konkretnie Departament Sprawiedliwości blokuje wypłacanie federalnych grantów tzw. miastom sanktuariom, czyli miastom, które sprzeciwiają się wprowadzeniu zaostrzonych przepisów imigracyjnych.
Pozew ma charakter raczej symboliczny, ponieważ chodzi o sumę dwóch milionów dolarów, których Chicago nie otrzymało w roku 2017 z funduszy federalnych. Prokurator generalny Jeff Sessions wstrzymuje wypłatę grantów pomimo niedawnego zwycięstwa władz Chicago w sądzie federalnym.
Departament Sprawiedliwości chce, aby władze Chicago umożliwiły federalnym służbom imigracyjnym wstęp do chicagowskich aresztów w celu sprawdzania statusu imigracyjnego zatrzymanych, a także powiadamiania służb imigracyjnych w przypadku zatrzymań osób poszukiwanych za przestępstwa i wykroczenia imigracyjne. Władze Chicago uznają te warunki za sprzeczne z konstytucją, która zabrania władzy wykonawczej ingerowania we władzę ustawodawczą.
Przypomnijmy, że granty na wyposażenie policji uchwalił Kongres Stanów Zjednoczonych i warunki przyznawania funduszy na ten cel może zmienić tylko Kongres czyli władza ustawodawcza, a nie administracja prezydenta Donalda Trumpa będąca władzą wykonawczą.
Wymagania Departamentu Sprawiedliwości stanowią część anty-imigranckiej taktyki administracji Donalda Trumpa, mającej na celu ukrócenie działalności tzw. miast sanktuariów, których władze odmawiają współpracy z federalnymi służbami imigracyjnymi i chronią nielegalnych imigrantów przed potencjalną deportacją.
(gd)
fot.TANNEN MAURY/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama