Jak powiadomił dziennik, przebywający pod opieką hospicyjną w rodzinnym domu w Plains w Georgii Carter wypełnił swoją kartę do głosowania w środę i została ona wrzucona do skrzynki na głosy korespondencyjne przy budynku sądu hrabstwa Sumter. Według syna byłego prezydenta Chipa i wnuka Jasona, Carter powiedział im, że "chciał tylko dożyć tego, by móc zagłosować na Kamalę Harris" i było to dla niego ważniejsze, niż jego niedawne 100. urodziny, które obchodził 1 października.
Były prezydent zagłosował na kandydatkę swojej partii dzień po tym, gdy w Georgii rozpoczęło się wczesne głosowanie. Od wtorku mieszkańcy stanu mogą tam oddawać głosy pocztą lub osobiście, wrzucając je do skrzynek lub składając w miejscowych urzędach. Jak podał we wtorek sekretarz stanu Georgii Brad Raffensberger, liczba głosujących pierwszego dnia pobiła wszelkie dotychczasowe rekordy i wyniosła 310 tys.
Stan na południu kraju jest jednym z siedmiu miejsc, które - według sondaży - zadecydują o losach wyborów. W 2020 roku po raz pierwszy od dekad wygrał tam kandydat Demokratów, różnicą zaledwie 11 tys. głosów. W tym roku badania opinii publicznej wskazują na niewielką przewagę Donalda Trumpa. Według średniej z sondaży wyliczonej przez "New York Timesa", były prezydent wyprzedza tam Kamalę Harris o mniej niż 1 punkt procentowy.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)