Doradczyni prezydenta USA Donalda Trumpa Kelly Sadler nie przeprosiła za nietaktowną wypowiedź na temat chorego na raka republikańskiego senatora Johna McCaina. Na naradzie w Białym Domu powiedziała, że jego sprzeciw nie liczy się, gdyż "tak czy inaczej umrze".
Reprezentujący w Senacie Arizonę 81-letni McCain przebywa od grudnia w tym stanie zmagając się z rakiem mózgu o agresywnej postaci.
Jak podała w czwartek gazeta "The Hill", taka wypowiedź Sadler padła podczas zamkniętego posiedzenia prezydenckich doradców do spraw komunikacji, na którym zastanawiano się nad sposobami uzyskania wsparcia Senatu dla prezydenckiej kandydatki na nową dyrektor generalną CIA Giny Haspel. Sadler zareagowała w ten sposób na środowe oświadczenie McCaina, że gdyby był obecny na mającym się odbyć w tym miesiącu głosowaniu nad zatwierdzeniem kandydatury Haspel, głosowałby przeciw.
Senator uzasadnił swe stanowisko rolą Haspel w pomaganiu "rozszerzonym przesłuchaniom" osób podejrzanych o terroryzm, jakie odbywały się w tajnych więzieniach CIA po zamachach z 11 września 2001 roku. Osoby te w celu wymuszenia od nich wiadomości poddawano tak zwanemu podtapianiu (waterboarding), co uznaje się za torturę.
McCain, który jako pilot lotnictwa marynarki wojennej spędził pięć i pół roku w niewoli w Wietnamie Północnym i był tam torturowany, od dawna sprzeciwiał się podobnym praktykom służb USA uważając je za niezgodne z amerykańskimi wartościami i nieskuteczne jako metoda zdobywania dokładnych informacji.
Przeciwnicy kandydatury Haspel, pierwszej w historii kobiety nominowanej na stanowisko szefowej CIA, zarzucają jej m.in. zniszczenie taśm wideo, przedstawiających przesłuchania terrorystów przez funkcjonariuszy agencji.
McCain często krytykuje politykę Trumpa, a jego opinie mają duży wpływ na senatorów z obu partii. Wielu z nich domaga się publicznych przeprosin ze strony Kelly Sadler, a niektórzy, jak republikański senator Lindsey Graham, jej rezygnacji.
Jak poinformowała telewizja CNN, Sadler zadzwoniła w niedzielę do córki senatora Meghan McCain i zapowiedziała, że publicznie przeprosi za ten nietakt. Do tej pory nie spełniła swej obietnicy.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
fot.pxhere.com
Reklama