W Brukseli zakończyło się w piątek posiedzenie ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, które było ostatnim tego typu spotkaniem w starej siedzibie NATO. Po 51 latach Sojusz przeniesie swoją siedzibę do nowego budynku.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg symbolicznie zakończył piątkowe obrady uderzeniem młotkiem prezydialnym, który Sojusz otrzymał w 1963 od rządu Islandii. Był on wykorzystywany na specjalne okazje i tak stało się tym razem.
Sala z ogromnym okrągłym stołem, po środku którego znajduje się grafika róży kompasowej symbolizującej dążenie do zapewnienia bezpieczeństwa ze wszystkich stron, była przez ostatnie dziesięciolecia świadkiem wielu ważnych spotkań. Przy tym stole debatowały setki dyplomatów i najwyższej rangi polityków.
"NATO kontynuuje swój rozwój wraz ze zmianami na świecie, ale nigdy nie zmienimy naszego przywiązania do naszych wartości" - podkreślił Stoltenberg. Kolejne spotkanie ministrów spraw zagranicznych przygotowujące lipcowy szczyt NATO odbędzie się już w nowej siedzibie.
Mieści się ona po drugiej stronie bulwaru Leopolda III w północno-wschodniej części Brukseli. Zaprojektowano ją tak, by z lotu ptaka przypominała splecione palce, symbol jedności i współpracy. Inwestycja pochłonęła ponad miliard euro.
NATO musiało długo czekać na swoją nową siedzibę po przeniesieniu się Sojuszu z Paryża, gdy Francja w 1966 r. postanowiła się wycofać ze struktur militarnych NATO. Od 1967 r. kwatera główna organizacji znajduje się w belgijskiej stolicy.
Pomijając względy estetyczne, stare budynki nie mieszczą już od dawna personelu rozrastającego się Sojuszu. W 1967 r. NATO tworzyło 15 krajów, teraz jest ich 29. W rezultacie niemal jedna piąta powierzchni biurowej organizacji znajduje się w tymczasowych siedzibach.
Nowa siedziba ma 254 tys. metrów kwadratowych powierzchni. Ma pomieścić 1500 przedstawicieli państw sojuszniczych, personel wojskowy i cywilny (około 1700 osób), 800 pracowników z agencji NATO, a także delegatów, którzy często przyjeżdżają na spotkania do Brukseli (czasami to nawet 500 osób dziennie).
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
fot.STEPHANIE LECOCQ/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama