Decyzja Rosji wydalenia grupy amerykańskich dyplomatów oznacza dalsze pogorszenie stosunków dwustronnych i nie była dla USA czymś nieoczekiwanym. Waszyngton jest gotów odpowiedzieć na to posunięcie - głosi opublikowany w czwartek komunikat Białego Domu
Jak głosi komunikat przekazany przez rzeczniczkę Białego Domu Sarah Huckabee Sanders, "dzisiejsze posunięcie Rosji wydalenia amerykańskich dyplomatów oznacza dalsze pogorszenie stosunków między Stanami Zjednoczonymi i Rosją".
Komunikat podkreśla, że "wcześniejsze wyrzucenie przez USA i ponad 20 państw partnerskich i sojuszników z NATO działających niejawnie rosyjskich agentów było adekwatną odpowiedzią na rosyjski atak na brytyjskiej ziemi".
"Rosyjskie posunięcia odwetowe nie były nieoczekiwane i USA zajmą się nimi" - głosi komunikat.
Wcześniej podobne oświadczenie wygłosiła rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert, która zapowiedziała, że Stany Zjednoczone rezerwują sobie prawo do podjęcia kolejnych kroków w odpowiedzi na decyzję Moskwy o zamknięciu konsulatu i wydaleniu amerykańskich dyplomatów.
Rosja uznała w czwartek za personae non grata 58 dyplomatów zatrudnionych w ambasadzie USA w Moskwie i 2 pracowników konsulatu USA w Jekaterynburgu. Amerykanie mają ponadto zwolnić do 31 marca budynek konsulatu generalnego w Petersburgu.
W poniedziałek USA ogłosiły, że wydalają 60 rosyjskich dyplomatów i zamykają rosyjski konsulat generalny w Seattle w odpowiedzi na zamach w brytyjskim mieście Salisbury na byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala.
Wielka Brytania i w ślad za nią inne kraje europejskie - w tym Polska - zadecydowały o wydaleniu w reakcji na zamach w Salisbury łącznie ponad 140 rosyjskich dyplomatów.(PAP)
Na zdjęciu: Sarah Huckabee Sanders
fot. MICHAEL REYNOLDS/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama