Tysiące uczniów w Chicago i na przedmieściach – podobnie jak w całych Stanach Zjednoczonych – wyszło w środę rano z sal lekcyjnych na znak protestu przeciwko przemocy z użyciem broni. Ogólnokrajowa akcja odbyła się dokładnie miesiąc po strzelaninie w liceum na Florydzie, w której zginęło 17 osób.
Ruch zainicjowany po masakrze w Parkland wzywał uczniów w całym kraju do opuszczenia sal lekcyjnych 14 marca o godz. 10 i oddanie czci 17 ofiarom strzelaniny w Marjory Stoneman Douglas High School w Parkland na Florydzie 17 minutami ciszy.
W Chicago w niektórych szkołach młodzież wychodziła z budynków w kompletnym milczeniu, w innych niesiono plakaty i skandowano „Wystarczy” i „Dość zabijania dzieci”. Uczniowie wypuszczali w niebo siedemnaście balonów, wznosili okrzyki wzywające do kontroli broni i zaniechania przemocy, a nawet hasła polityczne.
Wcześniej chicagowskie kuratorium oświaty obiecało, że nie będzie wyciągać konsekwencji wobec uczniów, którzy opuszczą klasy i wezmą udział w proteście. – Uważamy, że wysłuchanie głosu uczniów w tym kluczowym momencie w historii naszego kraju jest krytyczne – powiedziała we wtorek szefowa kuratorium Janice Jackson.
Niektóre okręgi oświatowe w Illinois zapowiedziały konsekwencje dyscyplinarne wobec uczniów partycypujących w proteście.
Kolejny ogólnokrajowy protest zaplanowany jest na 20 kwietnia – w 19 rocznicę strzelaniny w Columbine High School w Kolorado.
(jm)
fot.Edgard Aurelio
ZDJĘCIA z protestów w całych Stanach Zjednoczonych (fot.Erick S. LaSalle, Justin Lane, Michael Reynolds, Jim Lo Sclazo, Tannen Maury/EPA-EFE/REX/Shutterstock)
Reklama