W 2017 roku skala przemocy na chicagowskich ulicach nieznacznie spadła w porównaniu z rokiem poprzednim. Szef chicagowskiej policji Eddie Johnson ma nadzieję na poprawę poziomu bezpieczeństwa.
Ja wynika z policyjnych statystyk, od 1 stycznia do 24 grudnia 2017 w Chicago zamordowano 644 osoby. Na chicagowskich ulicach doszło w tym czasie do 2758 strzelanin. To wciąż niepokojąco dużo, ale rok 2017 był spokojniejszy niż 2016, kiedy strzelanin było blisko 3,5 tys., a liczba morderstw osiągnęła 754.
Szef chicagowskiej policji ma nadzieję, że trend poprawy bezpieczeństwa i ograniczenia przemocy z użyciem broni palnej uda się utrzymać w 2018 roku. Według Johnsona, realistycznym celem jest utrzymanie rocznego poziomu morderstw poniżej 300, czyli na poziomie zbliżonym do Nowego Jorku czy Los Angeles.
Johnson pochwalił się spadkiem przestępczości w uważanych za najbardziej niebezpieczne dzielnice Chicago, jak choćby w Englewood. Pytany o przyczyny przestępczości wyjaśnił, że na ten złożony problem składa się wiele czynników, m.in. ekonomia, edukacja, mieszkalnictwo, dostęp do służby zdrowia i brak miejsc pracy w najbiedniejszych dzielnicach.
(gd)
Reklama