Artykuł sponsorowany
Do Stanów Zjednoczonych przyjechaliśmy z żoną i córkami tuż przed Świętem Dziękczynienia w październiku 1992 roku, do siostry mojej mamy i jej męża mieszkających wówczas w niewielkim miasteczku Harwood Heights – opowiada pan Krzysztof M.
Ciocia Jasia przyjęła nas do siebie i pokazała nam, jak żyć w nowym świecie. Oboje z mężem stali się naszymi drugimi rodzicami, którzy pomogli nam znaleźć pierwsze mieszkanie, pracę, służyli dobrą radą i nawet, gdy było trzeba, zajmowali się naszymi córeczkami.
Niedługo po przyjeździe ciocia Jasia, aktywna członkini Związku Narodowego Polskiego, zakomunikowała mi, że postanowili z mężem, że wykupią mi ubezpieczenie na życie w ZNP, „bo młoda rodzina powinna być finansowo zabezpieczona na wypadek nieszczęścia”. Na początku czuliśmy się z żoną niezręcznie, ale po przemyśleniu podziękowaliśmy cioci i wujkowi za ich troskę o nas i hojność. Po siedmiu latach, kiedy już byliśmy ustabilizowani finansowo, przejąłem płacenie składek na siebie, co nie było wielkim obciążeniem, gdyż wynosiły tylko ok. 120 dolarów kwartalnie za ubezpieczenie na pół miliona dolarów i wykupiłem również ubezpieczenia na życie mojej żonie i dzieciom.
Z czasem, z kierowcy ciężarówki stałem się właścicielem firmy transportowej. Terminowe ubezpieczenie na życie zamieniłem na polisę stałą, na sumę 200 tys., bo chcę zostawić po sobie córkom nie tylko dobre wspomnienia. Zasługują na to, wyrosły na porządnych ludzi, jedna jest nauczycielką w szkole średniej, druga doktorem fizykoterapii. Obie też skorzystały z programów stypendialnych ZNP, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Starsza córka nawet zawdzięcza męża ZNP, bo oboje należeli do tego samego, sponsorowanego przez organizację, zespołu tanecznego.
Właśnie minęło 25 lat od naszego przyjazdu do Stanów Zjednoczonych, niedługo cała rodzina zasiądzie do indyka, którego przygotuje moja żona. Córka przywiezie ciocię i wujka, którzy choć leciwi, miewają się jeszcze całkiem nieźle. Do stołu zasiądzie jak co roku cała nasza rodzina, dziękując Bogu za zdrowie i opiekę, a cioci i wujkowi za życzliwość i dobre rady. Możemy też podziękować ZNP, bo dzięki niemu możemy spać spokojnie, wiedząc, że w razie nieszczęścia, jesteśmy wszyscy zabezpieczeni finansowo.
Po informacje na temat planu ubezpieczenia na życie, który najbardziej odpowiada potrzebom twoim i twojej rodziny zadzwoń do biura Związku Narodowego Polskiego:
1 (773) 286-0500 wew. 330 lub 344
www.pna-znp.org
fot.arch. PNA/ZNP
Reklama