Wchodzisz do kuchni. Dziecko na podłodze rozsypało mąkę i przesiewa ją między palcami. Jest zachwycone. W mące jest jego twarz, włosy, ubrania, podłoga i szafki Czujesz, jak ogarnia cię złość.
Myślisz – zrobił to specjalnie, żeby mnie zdenerwować. Albo: on tak zawsze, nic z niego nie będzie. Po czym zaczynasz krzyczeć. Dziecko się boi, może nawet zaczyna płakać, ty nadal krzyczysz. Albo syczysz. Albo cedzisz słowa przez zęby. Albo nawet bijesz lub zamykasz w jego pokoju na klucz.
Można podejść do tematu inaczej – pomyśleć, że dziecko rozwija się przy pomocy mąki, a potem razem posprzątacie kuchnię. Albo odwrócić się na chwilę, by złapać równowagę przed wybuchem, a potem spokojnie porozmawiać z dzieckiem. Że nie rozumie? To oczywiste, ale kiedy zaczniesz krzyczeć, będzie mu jeszcze trudniej.
Więcej na portalu DzielnicaRodzica.pl
Emilia Kulpa-Nowak – założycielka i była redaktor naczelna portalu DzielnicaRodzica.pl, autorka artykułów głównie o dobrym rodzicielstwie.
Reklama