Większy niż spodziewany spadek użycia sklepowych toreb na zakupy w Chicago ma swoje dobre i złe strony. Obrońcy środowiska cieszą się z mniejszej liczby plastiku na wysypiskach, lecz władze miejskie muszą pogodzić się z mniejszym niż początkowo zakładano wpływem do budżetu.
Odkąd w lutym miasto wprowadziło 7-centowy podatek za każdą reklamówkę, liczba toreb na zakupy używanych przez chicagowian spadła o 45 proc. W związku z tym zamiast zakładanych 9,2 mln dol. do budżetu miasta trafi jedynie 5 mln.
Mimo to burmistrz Chicago chwali mieszkańców miasta za odpowiedzialność wobec środowiska i przyczynianie się do redukcji gazów cieplarnianych.
Zanim podatek wszedł w życie 1 lutego 2017 r. chicagowianie robiący zakupy każdorazowo brali do domu średnio 2-3 torby. Według badania zleconego przez miasto firmie ideas42, po wprowadzeniu podatku liczba ta zmniejszyła się o 1 torbę.
Z każdej sprzedanej przez chicagowskie sklepy 7-centowej torby miasto otrzymuje 5 centów.
(jm)
Reklama