Po tragedii w Las Vegas, gdzie zamachowiec podczas koncertu zastrzelił dziesiątki osób i ranił setki, Chicago wzmacnia środki bezpieczeństwa, choć nie istnieją żadne przesłanki, by Wietrzne Miasto było w jakikolwiek sposób zagrożone. Szczególny nacisk kładą władze na bezpieczeństwo podczas maratonu, rozgrywek baseballowych i innych imprez masowych.
W rejonie śródmiejskiego Grant Parku, skąd w najbliższą niedzielę wystartuje doroczny maraton, wiele ulic zostało zamkniętych oraz pojawiły się ogrodzenia, barykady i solarki, gotowe do blokowania skrzyżowań, gdyby zaszła taka potrzeba. Władze miasta i policji poinformowały, że Wietrzne Miasto jest przygotowane na każdy rodzaj ataku, nie tylko przez snajpera strzelającego do tłumu z ukrycia, jak w Las Vegas, ale także na wypadek detonowania ładunku wybuchowego, jak to miało miejsce podczas maratonu bostońskiego w 2013 roku.
Jak zapewnił burmistrz Rahm Emanuel i dowództwo policji, funkcjonariusze przechodzą regularne szkolenia i ćwiczenia w zakresie skutecznego reagowania w sytuacjach nagłych. Burmistrz wyraził przekonanie, że Chicago jest dobrze przygotowane do maratonu, w którym udział weźmie około 40 tys. zawodników z całego świata i któremu kibicować będą tysiące widzów wzdłuż trasy długości 26,2 mil (42,2 km.), wiodącej przez 26 dzielnic miasta.
Emanuel stwierdził, że policja chicagowska zadba też w nadchodzących tygodniach o bezpieczeństwo kibiców Chicago Cubs na stadionie Wrigley Field oraz o bezpieczeństwo uczestników wszelkich innych imprez masowych, których mnóstwo odbędzie się w mieście w najbliższym czasie.
Rzecznik policji podkreślił, że wszystkie zastosowane środki bezpieczeństwa mają charakter rutynowy. Zaznaczył, że nie istnieją żadne przesłanki, by Wietrzne Miasto było w jakikolwiek sposób realnie zagrożone atakiem terrorystycznym.
(ao)
Reklama