Prezydent Donald Trump ogłosił w niedzielę Florydę rejonem stan klęski żywiołowej co umożliwa uruchomienie pomocy ze środków federalnych dla ofiar huraganu Irma. Trump powiedział, że "bardzo szybko" uda się na Florydę.
Pomoc ma być przeznaczona m. in. na zapewnienie tymczasowego zakwaterowania dla osób, których domy zostały zniszczone, lub znacznie uszkodzone a także na finansowanie remontów mniej zniszczonych domów.
Fundusze federalne mają być także przeznaczone na niskooprocentowane pożyczki dla właścicieli nieubezpieczonych domów.
W pierwszej kolejności pomoc federalną mają otrzymać mieszkańcy najbardziej dotkniętych przez żywioł powiatów Charlotte, Collier, Hillsborough, Lee, Manatee, Miami-Dade, Monroe, Pinellas i Sarasota.
W rozmowie z dziennikarzami po powrocie do Białego Domu z Camp David, Trump zauważył, że Amerykanie "mieli trochę szczęścia" bowiem Irma nieco zmieniła swój kurs, omijając centralną cześć Florydy i kierując się w kierunku jej zachodniego wybrzeża.
Prezydent podkreślił, że usunięcie zniszczeń pochłonie "na pewno dużo pieniędzy", ale teraz o tym nie myśli bowiem obecnie najważniejsze jest ratowanie życia. "Mam nadzieję, że na drodze huraganu nie znajdzie się dużo ludzi. Próbowaliśmy ostrzec wszystkich i większość wyjechała" - dodał.
Trump pogratulował dobrej współpracy różnych służb ratunkowych i władz lokalnych na Florydzie, co ułatwiło szybkie niesienie pomocy.
Media podkreślają, że klęski żywiołowe - wcześniej w Teksasie i obecnie na Florydzie - to pierwsze poważne wyzwanie dla Trumpa jako prezydenta i jego zdolności przywódczych. (PAP)
Reklama