Zdaniem amerykańskich mediów Kongres Stanów Zjednoczonych, który we wtorek wznawia obrady po przerwie wakacyjnej, czeka we wrześniu jeden z najtrudniejszych miesięcy w historii.
Podczas 12 dni obrad plenarnych, jakie pozostały do końca miesiąca, Kongres musi przyjąć szereg ważnych ustaw aby zapewnić ciągłość funkcjonowania państwa i przyjść z doraźną pomocą setkom tysięcy ofiar huraganu Harvey. Każda z tych ustaw wzbudza szereg poważnych kontrowersji.
Oprócz tego, republikanie w Kongresie i prezydent Donald Trump, który jako pierwszy prezydent w ciągu ostatnich 40 lat nie może pochwalić się żadnymi poważnymi osiągnięciami ustawodawczymi w ciągu pierwszych miesięcy urzędowania, chcieliby rozpocząć prace nad reformą systemu podatkowego.
Zadanie to utrudniają konflikty pomiędzy republikańską większością w obu izbach Kongresu a demokratyczną mniejszością, sprzeczki w obrębie samej Partii Republikańskiej oraz napięcia pomiędzy prezydentem Trumpem, a przywódcami jego własnej Partii Republikańskiej. Symbolem tych napiętych stosunków, jest fakt, że amerykański prezydent nie rozmawia od kilku tygodni z przywódcą większości republikańskiej w Senacie Mitchem McConnellem.
Stosunkowo proste będzie przyjęcie ustawy o wyasygnowaniu 7,85 mld dolarów w ramach pierwszej raty pomocy dla ofiar huraganu Harvey. Projekt takiej ustawy o pomocy dla powodzian Biały Dom formalnie przesłał Kongresowi w niedzielę.
Proponowane przez Biały Dom prawie 8 mld dol. to – zdaniem mediów amerykańskich – jedynie ułamek funduszy publicznych koniecznych do likwidacji skutków tej klęski żywiołowej. Łączna suma może dorównać, bądź nawet przewyższyć, 100 mld dolarów jakie wydali podatnicy po spustoszeniu Nowego Orleanu przez huragan Katrina w 2005 roku.
Przyznanie pomocy powodzianom w Teksasie i w Luizjanie będzie "stosunkowo proste" ponieważ projekt ustawy wiąże przyznanie pierwszej raty pomocy dla ofiar huraganu z pilną potrzebą podwyższenia pułapu zadłużenia rządu federalnego.
Pułap tego zadłużenia wynoszący obecnie 19,8 bilionów dolarów zostanie wykorzystany wcześniej niż przewidywano, już na początku października i jeśli nie zostanie podwyższony rząd federalny będzie niewypłacalny. Nie będzie w stanie płacić pensji pracownikom ani emerytur w ramach programu Social Security. Zwłoka w podwyższeniu pułapy zadłużenia grozi także poważnym kryzysem na światowych rynkach finansowych.
Podwyższenie pułapu zadłużenia rządu federalnego, dawniej prawie automatyczne, jest coraz trudniejsze ponieważ w ostatnich latach konserwatywni republikanie domagają się, aby było ono powiązane z redukcją wydatków rządowych.
Cezura końca września jest dla Kongresu szalenie istotna ponieważ 30 września kończy się w Stanach Zjednoczonych bieżący rok budżetowy. Ponieważ 30 września przypada w niedzielę, ustawodawcy muszą do 29 września przyjąć budżet rządu federalnego.
Szanse, że do tego dojdzie są mizerne ponieważ prezydent Trump domaga się, aby Kongres w budżecie na rok 2018 przydzielił 1,6 mld dolarów na pierwszą fazę budowy muru na granicy z Meksykiem. Demokraci i niektórzy republikanie sprzeciwiają się budowie muru i spory w tej sprawie mogą doprowadzić do czasowego zawieszenia działalności rządu federalnego.
Wyjściem –sugerowanym przez przewodniczącego Izby Reprezentantów Paula Ryana – jest przyjęcie prowizorium budżetowego i tym samym odłożenie właściwej debaty nad budżetem.
Ostatni taki przypadek, wstrzymania działalności niektórych resortów rządu federalnego miał miejsce, od 1 października do 16 października 2013. "Zastój" w działalności rządu trwał wtedy 16 dni i spowodował straty dla amerykańskiej gospodarki oceniane na 24 mld dolarów – więcej niż wynosi szacunkowa cena budowy muru na granicy z Meksykiem.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
Reklama