W polityce najbardziej lubię ten moment, gdy po krótszej lub dłuższej grze wstępnej politycy, nawycierawszy sobie gęby szczytnymi frazesami o imponderabiliach, wartościach moralnych i słuszności, odkładają je na bok i wreszcie mówią jasno, o co konkretnie chodzi.
Właśnie, na przykład, nowo wybrany prezydent Francji odłożył w ten sposób na bok całą używaną od dwóch lat retorykę w sprawie relokacji tak zwanych uchodźców. Pojechał w objazd po krajach środkowej Europy (Polskę ominął) namawiać je, aby zajęły odwrotne od nas stanowisko w ważnej dla niego sprawie „pracowników delegowanych” – używając argumentu, że jeśli w tej sprawie poprą stanowisko francuskie, to Francja załatwi z Niemcami, to znaczy formalnie z Komisją Europejską, żeby odczepiono się od nich z tymi narzuconymi kwotami imigrantów.
Pozwolę sobie przypomnieć, że do tego czasu przyjmowanie „uchodźców” było zdaniem zachodniej Europy obowiązkiem moralnym. „Pokażmy, że jesteśmy chrześcijanami” – apelowała Angela Merkel w Parlamencie Europejskim, przypominając sobie na tę okoliczność, że jej partia jest z nazwy (i tylko z nazwy) „chrześcijańsko-demokratyczna”. Okładano nas po głowach słowami papieża, bo papież, jak wiadomo, gdy każe nam miłosiernie pomagać uchodźcom albo kochać homoseksualistów, to jest najwyższą wyrocznią moralną i oberautorytetem, a jak mówi, że aborcja jest zła, to jest głupi i się nie zna – zresztą wtedy się go w ogóle nie cytuje. Wypominano, że i nam pomagano w przeszłości jako uciekinierom – i tak dalej. Jednak wreszcie się okazało, że te kraje, które zgodzą się na poddanie swoich „pracowników delegowanych” zasadom kraju, w którym pracują, a nie kraju pochodzenia, mogą na moralne, chrześcijańskie obowiązki miłosierdzia dostać od Unii dyspensę.
Co to takiego ci pracownicy delegowani? Jeśli pamiętają jeszcze Państwo francuską kampanię przeciwko „polskiemu hydraulikowi” z początków naszego członkostwa w Unii, to jest to wciąż ta sama sprawa. Polak pracujący w polskiej firmie na terenie Francji zadowala się polską pensją, a przede wszystkim – w ogóle pracuje, w przeciwieństwie do rozleniwionych swoimi „zdobyczami socjalnymi”, czyli 35-godzinnym tygodniem pracy i absurdalnie rozdętym socjalem obywateli francuskich. W związku z tym polska firma wypiera z rodzimego, własnego rynku firmy francuskie, bo jest po prostu lepsza. I to jest jedna ze spraw, która prezydenta Francji boli (drugą jest fakt, że francuskie firmy, z powodu tychże „zdobyczy”, przenoszą całe fabryki do krajów nowej Unii – o czym mówił już w kampanii wyborczej, atakując zlokalizowanie w Polsce zakładów Whirlpolu). W mowie Macrona nazywa się to „dumpingiem socjalnym”. I, oczywiście, radę na to widzi bynajmniej nie w podjęciu przez Francję konkurencji i zmuszeniu się do tego, by pracować tak jak Polacy – tylko w zakazaniu konkurencji, właśnie za pomocą dyrektywy o „pracownikach delegowanych”.
Jest to atak na same podstawy Unii Europejskiej, bo to właśnie wolność przepływu kapitału, siły roboczej i usług stanowią jej fundament, a nie żadne ideolo – ale ponieważ Francja nie jest jedynym bogatym krajem w podobnej sytuacji, rozbijanie Unii przez Macrona przyjmowane jest przez takich na przykład Niemców z milczącą aprobatą.
Przy okazji bowiem może uda się Macronowi rozbić Grupę Wyszehradzką, której pozostali członkowie są sprawą mało zainteresowani – nas dyrektywa może kosztować nawet pół miliona miejsc pracy, Czechów, Słowaków i Węgrów po kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy. Nawet odniósł w tym sukcesy – coś jednak poszło nie tak, bo z kolei po naszej stronie mocno opowiedziała się Hiszpania.
W każdym razie warto pamiętać, że w kampanii prowadzonej przeciwko Polsce pod hasłem „praworządności” i „wartości” chodzi, jak zwykle, o zupełnie co innego.
Rafał A. Ziemkiewicz
(ur. 1964), rodem ze wsi, żyje w mieście, inteligent w 2. pokoleniu - absolwent polonistyki UW, pisarz, publicysta i współpracownik mediów elektronicznych. Autor ponad 20 książek – powieści (m.in. Walc Stulecia, Ciało Obce, Żywina, Zgred), zbiorów opowiadań (Coś Mocniejszego), felietonów (Viagra Mać, Uwarzałem Że) oraz esejów (Polactwo, Myśli Nowoczesnego Endeka, Jakie Piękne Samobójstwo). Negatywnie ustosunkowany do rzeczywistości i klasy panującej III RP. Jest jednym ze współprowadzących satyryczne podsumowanie dnia >>W tyle Wizji<< w TVP Info.
twitter.com/R_A_Ziemkiewicz
www.facebook.com/rziemkiewicz
Reklama