Od samego początku istnienia USA trwają spory o to, jaka dokładnie ma być rola rządu federalnego w życiu obywateli oraz działalności państwa i jaki zakres uprawnień winny posiadać władze poszczególnych stanów. Już w trakcie opracowywania konstytucji kraju dochodziło często do ostrej wymiany zdań na ten temat. Chodziło po prostu o w miarę precyzyjne zdefiniowanie pojęcia federalizmu. W roku 1787, gdy konstytucja nie była jeszcze ratyfikowana przez wszystkie stany, ukazały się tzw. „The Federalist Papers”, czyli zbiór 85 esejów broniących bardzo skutecznie idei państwa federalnego i popierające konstytucję.
Dyskusje te trwają do dziś. Zwykle politycy prawicowi opowiadają się za jak najmniejszą rolą rządu federalnego na rzecz rozszerzonych uprawnień władz stanowych i lokalnych, natomiast lewica popiera ideę silnego rządu centralnego, wspierającego i kontrolującego różne programy socjalne. Są jednak przypadki, w których nawet najbardziej prawicowi politycy miewają napady socjalizmu i żądają od rządu w Waszyngtonie pomocy i ingerencji. Dzieje się tak zawsze wtedy, gdy mamy do czynienia z naturalnymi kataklizmami, takimi jak powódź w południowym Teksasie.
Senator Ted Cruz z pewnością socjalistą nie jest, a gdyby go ktoś tak nazwał, zapewne by się mocno oburzył. Gdy jednak jego stan został zaatakowany przez huragan Harvey, niemal natychmiast pojawił się przed kamerami telewizji, by wezwać Kongres do błyskawicznego zatwierdzenia federalnej pomocy dla Teksasu. Okazało się w kontekście dramatu rozgrywającego się w Houston, że władze federalne jednak się do czegoś przydają i że przesadny konserwatyzm fiskalny nie zawsze jest pożądany i korzystny.
Pewne jest to, że napad socjalizmu u Cruza szybko mu przejdzie, jak tylko Waszyngton wyśle odpowiednią górę dolarów. Znamienny jest jednak fakt, że w roku 2013, po przejściu nad atlantyckimi stanami supersztormu Sandy, tenże sam Cruz żadnych tendencji socjalistycznych nie zdradzał. Wręcz przeciwnie – głosował przeciw przyznaniu stanowi New Jersey federalnej pomocy finansowej. Wtedy był zażartym konserwatystą i perorował o tym, iż rząd federalny winien zdradzać ostrożność w szastaniu pieniędzmi. Jego postawa wynikała zapewne z faktu, że to nie jego miasta i plaże były kompletnie zalane i zniszczone.
Oskarżany o hipokryzję przez niektórych swoich republikańskich kolegów, Cruz broni się tezą, iż proponowana ustawa w sprawie pomocy dla New Jersey była nafaszerowana różnymi dodatkowymi środkami, które z pomaganiem ofiarom kataklizmu nie miały nic wspólnego. Jak jednak wielokrotnie potwierdziły różne organizacje śledzące prawdomówność polityków, tłumaczenie Cruza są bezpodstawne. On i kilku innych senatorów spowodowali, że ludzie w New Jersey na pomoc federalną musieli czekać ponad dwa miesiące. Dziś ten sam senator domaga się reakcji Kongresu w ciągu kilku dni. W związku z tym, albo Cruz ma strasznie krótką pamięć, albo też nie przywiązuje zbyt dużej wagi do stabilności i spójności swoich poglądów politycznych. W każdym razie, jeśli w Kalifornii dojdzie w przyszłości do silnego trzęsienia ziemi, ofiary tego wydarzenia na nagły i niespodziewany socjalizm Cruza raczej nie mogą liczyć.
Andrzej Heyduk
Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).
Reklama