Przykro to pisać, gdy się całe życie było republikaninem, ale demokracja, jaką znamy, kończy się. Może nie oznacza to jeszcze nieuchronnego zwycięstwa rządów oligarchicznych, z jakimi mamy dziś do czynienia na całym Zachodzie, czy totalitaryzmu, którym straszy jawnie ku niemu dążąca lewica – ale na pewno formuła „demokracji liberalnej” wyczerpała się i czeka nas długi, trudny proces formowania na nowo „demosu” i redefiniowania republikańskich zasad.
Jednym z objawów choroby jest upadek debaty publicznej. W tej kwestii niestety sprawdza się moje powiedzenie „Polska trendsetterem narodów”. W pewnych dziedzinach nie jesteśmy wcale naśladowcami, tylko pionierami – niestety, nie rozwoju, a upadku. Polityczna plemienność, przyzwolenie na brutalność i schamienie wiodących mediów, jaką po tragedii w Smoleńsku narzucił Polsce obóz Tuska, na Zachodzie przez czas jakiś była jeszcze nie do pomyślenia. Wylała się dopiero na fali histerii lewicowego establishmentu, kiedy w Wielkiej Brytanii wygrali eurosceptycy, w USA Trump, a Francji zajrzał w oczy strach przed prezydenturą Le Pen.
My tymczasem zeszliśmy już na kolejny poziom zbydlęcenia. „Gazeta Wyborcza” na przykład ilustruje wywiad z Anną Applebaum i Radosławem Sikorskim – w którym zresztą plotą oni niewiarygodne bzdury już bez jakichkolwiek hamulców – rysunkiem Jarosława Kaczyńskiego oddającego mocz na unijne gwiazdki. W należącym do tego samego wydawcy radiu Agnieszka Holland z podobnym brakiem zahamowania snuje obrzydliwe porównania comiesięcznego upamiętniania ofiar tragedii w Smoleńsku z menstruacją, przy okazji szydząc z samej katastrofy. O tym, co potrafią wypisywać w mediach społecznościowych ludzie z tzw. nazwiskiem, zwłaszcza ze sfer kultury (żałośnie to brzmi w tym kontekście), już się nie chce wspominać. Lis, Hołdys czy Poniedziałek, wylewający z siebie w plugawych słowach nienawiść już nie tylko do PiS, ale właściwie do wszystkich, stali się niestety normą a nie aberracją.
Zasada przyjęta przez wyznawców Tuska po Smoleńsku – w poniżaniu Kaczyńskich, i tego żywego, i tego umarłego, Kościoła, polskiego patriotyzmu i pisowców nic nie jest przesadą i nic nie idzie za daleko – obowiązuje w najlepsze. A ponieważ odkąd sondaże pokazały, że „zamach na sądy” nie tylko PiS nie zaszkodził, ale jeszcze go umocnił, a „opozycja totalna” na swych protestach znowu straciła, sekta antypisu jest w stanie skrajnej frustracji, furii i obłędu – doprawdy, coraz trudniej wytrzymać.
Dość powiedzieć, że po dwóch latach w opozycji PO i Nowoczesna nadal nie mają literalnie żadnej wizji, jak mogłyby wyglądać inne niż pisowskie rządy. Krytykują PiS za wszystko (to, czego skrytykować nie sposób – na przykład przywrócenie podatkom ściągalności, dowodzące, że za rządów PO-PSL budżet państwa stracił na różnych przestępstwach aż 260 mld złotych – w mediach opozycji po prostu nie istnieje), sypią ogólnikami o wolności, demokracji i Europie, ale jedyny konkret w ich przekazie to zapowiedzi, że wszystkich, ale to wszystkich związanych z obecną władzą powsadzają do więzienia, powyrzucają z pracy, rozliczą i tak dalej.
Ponieważ ten przekaz Polacy coraz bardziej odrzucają, opozycja uważa, że wciąż mówi nie dość mocno i sięga po jeszcze obrzydliwsze bluzgi. Oczywiście nie może to pozostać bez reakcji. Antypisowskie media długo nasładzały się zdjęciem młodych dziennikarzy TVP Info, pokazujących „faki” antyrządowej demonstracji. Nic to nie ma wspólnego z dziennikarstwem, ale trudno się dziwić – pracownicy państwowych mediów są na pierwszej linii frontu i to na nich skupia się szczególna nienawiść przegranego obozu politycznego.
Doprawdy, jeśli ktoś zazdrości mi obserwowania krajowego życia politycznego, które tu dla Państwa relacjonuję – to nie ma czego.
Rafał A. Ziemkiewicz
(ur. 1964), rodem ze wsi, żyje w mieście, inteligent w 2. pokoleniu - absolwent polonistyki UW, pisarz, publicysta i współpracownik mediów elektronicznych. Autor ponad 20 książek – powieści (m.in. Walc Stulecia, Ciało Obce, Żywina, Zgred), zbiorów opowiadań (Coś Mocniejszego), felietonów (Viagra Mać, Uwarzałem Że) oraz esejów (Polactwo, Myśli Nowoczesnego Endeka, Jakie Piękne Samobójstwo). Negatywnie ustosunkowany do rzeczywistości i klasy panującej III RP. Jest jednym ze współprowadzących satyryczne podsumowanie dnia >>W tyle Wizji<< w TVP Info.
twitter.com/R_A_Ziemkiewicz
www.facebook.com/rziemkiewicz
Reklama