Rafał Sonik po raz czwarty wygrał na quadzie Rajd Kataru i został liderem klasyfikacji Pucharu Świata. W rywalizacji samochodowych załóg drugie miejsce zajął Jakub Przygoński z belgijskim pilotem Tomem Colsoulem. W gronie motocyklistów dziewiąty był Adam Tomiczek.
Debiutująca w tej pustynnej imprezie polsko-belgijska załoga Orlen Team odniosła w sobotę drugie zwycięstwo etapowe. W końcowej klasyfikacji straciła tylko siedem minut do triumfatorów rajdu, katarsko-francuskiego zespołu Nasser al-Attiyah (wygrał u siebie piąty raz, a czwarty z rzędu) i Matthieu Baumel.
- Przyznam, że takiego scenariusza nie brałem pod uwagę przed startem. Do Kataru jechałem jako debiutant, wiedziałem, że czeka nas pięć trudnych etapów i dlatego start w Qatar Cross Country Rally traktowałem jako kolejny, ważny element przygotowań do Dakaru 2018. Na miejscu okazało się, że od początku rywalizacji mamy bardzo dobre tempo jazdy i świetnie radzimy sobie z nawigacją. Drugie miejsce w Katarze to moje pierwsze podium w cyklu Pucharu Świata - powiedział Przygoński, siódmy kierowca w tegorocznym Rajdzie Dakar.
Sonik wystartował w Katarze po raz szósty i odniósł czwarte zwycięstwo. - W piątek było bardzo cieniutko. Granica, na której balansowałem, by utrzymać się w rajdzie była praktycznie niewidoczna. Przednie zawieszenie trzymało się na słowo honoru, jednak cały czas tliła się we mnie iskierka nadziei. Ta iskierka zaowocowała w sobotę drugim miejscem na etapie i końcowym triumfem - cieszył się krakowianin.
W ostatnim dniu nieco szybszy był Alexis Hernandez, ale gdyby nie pomoc Sonika, Peruwiańczyk miałby problem z dotarciem do mety.
- Od 90. kilometra jechaliśmy razem. W pewnym momencie Alexis stracił cierpliwość i ruszył przed siebie. Zatrzymałem się, zacząłem krzyczeć i machać rękami żeby wrócił. Poprowadziłem go i znaleźliśmy właściwą trasę - wspomniał Sonik.
(PAP)
Reklama