Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 10:43
Reklama KD Market

Możliwy wzrost polskiego eksportu do USA nawet powyżej 10 proc.



Polski eksport do USA będzie mocno rósł już w tym roku; możliwy jest wzrost dwucyfrowy, nawet o ponad 10 proc. – powiedział w środę w Nowym Jorku wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki.

Morawiecki zakończył w środę trzydniową wizytę w Stanach Zjednoczonych, w trakcie której spotkał się m.in. z ministrem handlu Wilburem Rossem, ministrem energetyki Rickiem Perrym oraz doradcą prezydenta Donalda Trumpa ds. gospodarki i handlu Kennethem I. Justerem.

"Wyraziliśmy wraz z sekretarzem Rossem, sekretarzem Perrym, doradcami prezydenta Trumpa, z którymi rozmawiałem: m.in. Kennethem Justerem, bardzo mocne intencje co do wzrostu obrotów handlowych pomiędzy naszymi krajami, co do otwarcia wzajemnych rynków” – powiedział Morawiecki na briefingu prasowym w Nowym Jorku, gdzie wcześniej w środę spotykał się z amerykańskimi inwestorami.

Wicepremier był pytany, czy w efekcie tych rozmów można się spodziewać amerykańskich inwestycji w Polsce. „Dzisiaj odbyłem dwadzieścia kilka rozmów z różnymi inwestorami. Te rozmowy, które są najbardziej zaawansowane, są objęte klauzulą poufności, której oczywiście nie mogę i nie chcę złamać ze względu na naszych partnerów, ale mogę powiedzieć, że przebiegły one bardzo dobrze" - powiedział Morawiecki.

Według niego amerykańskie firmy widzą postęp w polityce gospodarczej Polski. "Widzą chociażby inwestycje infrastrukturalne, które są przed nami. W kontekście Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju rozmawiałem z firmami przemysłowymi, które myślą o ulokowaniu swoich fabryk w Polsce" – powiedział Morawiecki.

Podkreślił, że "rekordowo niska stopa bezrobocia, ale również bardzo mocny wzrost PKB Polski, jeden z najmocniejszych w Europie, to są bardzo dobre wiadomości dla inwestorów". "Dzisiaj rozmawiałem z kilkoma (inwestorami-PAP) , którzy chcą lokować swoją produkcję, chcą rozwijać skrzydła w Polsce" – zaznaczył.

Jak dodał, rozmawiał również z podmiotami, które inwestują w obligacje Skarbu Państwa. "Polska po tych 27 latach corocznego zadłużania się, w tym – zadłużania się zagranicznego, potrzebuje inwestorów zagranicznych. Nie da się odejść od tego modelu z roku na rok. Te rozmowy również przebiegły bardzo dobrze. Nasze obligacje trzymają się mocno" – powiedział.

Wyraził przekonanie, że jego rozmowy w Nowym Jorku "przyczynią się do powstania w Polsce nowych, dobrych miejsc pracy; miejsc pracy wyżej płatnych: dla inżynierów informatycznych, ale również przemysłowych".

Morawiecki podkreślił, że wymiana handlowa między Polską a USA jest zrównoważona, "ale oczywiście chcemy z Polski eksportować jak najwięcej towarów".

"Eksport z Polski do Stanów Zjednoczonych, myślę, będzie mocno rósł w tym roku i już pod koniec roku sprawdzimy to bardzo dokładnie, bo w liczbach. Myślę, że jest możliwy nawet dwucyfrowy wzrost, powyżej 10 proc." – powiedział Morawiecki.

„Z sekretarzem handlu Wilburem Rossem rozmawialiśmy o tym, żeby teraz już na poziomie roboczym zawiązać kilka zespołów dotyczących negocjacji w poszczególnych obszarach, na przykład bardzo konkretnie mówiąc - eksportu drobiu, jabłek albo towarów wyżej przetworzonych" – powiedział Morawiecki. Jak zaznaczył, "tutaj jest bardzo duża szansa dla Polski, żeby bilans handlowy jeszcze poprawić".

Dopytywany, jakie "towary wyżej przetworzone" ma na myśli, powiedział, że chodzi o silniki i części do silników samolotowych, a również części samochodowe.

"Dobrem narodowym Polski są nasze talenty informatyczne, nasi inżynierowie software’owi, nasze zdolności nie tylko do prostego kodowania, ale do tworzenia rozwiązań zaawansowanych w obszarze internetu, uczenia się maszyn czy sztucznej inteligencji" – dodał wicepremier.

Przypomniał, że we wtorek w Bostonie rozmawiał z młodymi polskimi naukowcami z MIT i Harvarda, "którzy widzą przestrzeń do współpracy na tym polu z Polską". Według niego "to oznacza, że za pięć lat będziemy mieć polskie firmy software’owe o bardzo wysoko zaawansowanych produktach i usługach, które będą mogły być świadczone nie tylko w Dolinie Krzemowej w Kalifornii, ale we wszystkich zaawanasowanych centrach technologicznych świata".

Pytany, czy nie obawia się, że hasło nowej administracji w Białym Domu – "America first" może zaszkodzić tym planom, Morawiecki podkreślił, że nie ma takich obaw. „Dzisiaj w bardzo mocno zglobalizowanym świecie, gdzie jest tak wielu producentów i globalne łańcuchy dostaw są tak mocno splecione, byłoby bardzo trudne dla wielu amerykańskich korporacji, żeby nagle powstrzymać się przed importem pewnych części" – powiedział.

Morawiecki był też pytany, czy jego spotkanie z ministrem energetyki Rickiem Perrym sprawi, że przybliżyło się porozumienie w sprawie eksportu amerykańskiego gazu do Polski. "Myślę, że jesteśmy bliżej. Tutaj nasze interesy są bardzo zbieżne. Amerykanie chcą eksportować gaz; mają go dzisiaj w nadmiarze" – ocenił. Zaznaczył, że polityka nowej administracji USA w tej kwestii zmienia się w porównaniu do poprzedniej administracji.

"Chcą otworzyć eksport gazu łupkowego. Dla nas to jest kwestia bardzo ważna, bo z jednej strony pozwoli nam dywersyfikować źródła dostaw gazu, uniezależnić się w większym stopniu od naszego największego o partnera, jakim jest rosyjski Gazprom" – powiedział wicepremier.

"Z drugiej strony gramy o coś więcej. Chcemy, żeby nasz terminal w Świnoujściu i gazociągi, które będą przebiegały przez Polskę, służyły w tym korytarzu Północ-Południe za ważny kanał przepływu nośników energetycznych, w tym przypadku gazu, który będzie odpowiedzią na rosyjskie próby szantażu energetycznego" – kontynuował Morawiecki.

Wicepremier zaznaczył, że jeśli chodzi o eksport gazu z USA do Polski, w grę wchodzą nie tylko decyzje polityczne, które są "w dużym stopniu są pozytywne", ale też komercyjne. "Musimy móc ten gaz odebrać w naszym terminalu w Świnoujściu po odpowiednio korzystnej cenie" - zaznaczył. Jak mówił, będziemy negocjować z partnerami z Teksasu i innych firm w USA, które są zdolne do eksportu gazu skroplonego do Polski, aby nie tylko uzyskać efekt dywersyfikacyjny, ale również, aby cena gazu była korzystna dla polskich konsumentów i polskiego przemysłu. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama