Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 09:59
Reklama KD Market

Nieudokumentowani w dobie Trumpa – między paniką a prawdą



Niepojawianie się na rutynowych kontrolach w urzędzie imigracyjnym, niestawianie się w sądach, by dochodzić swoich praw, niewychodzenie z domu w obawie przed nalotami policji imigracyjnej ICE, a nawet nieposyłanie dzieci do szkół – to nowa rzeczywistość, z którą mierzy się wielu nieudokumentowanych imigrantów w kraju. Niektórzy Czytelnicy zarzucają nam, że „siejemy panikę”. Inni jasno dają do zrozumienia, że zjawiska te nie dotyczą przecież Polonii. Ile jest prawdy, a ile paniki w zagrożeniu deportacją naszych nieudokumentowanych rodaków?

Czytelnicy mają rację. Bezpośredni wpływ zaostrzonych przepisów deportacyjnych na obszarze Chicago nie jest do końca jasny. Deportacje zawsze były, są i będą. Do tej pory nie zaobserwowano wzmożonego egzekwowania przepisów deportacyjnych wśród Polonii.

Jeśli jednak jesteś nieudokumentowanym imigrantem, najlepsze, co możesz zrobić, to poznać fakty i zrozumieć swoje prawa. Dalsze decyzje należą do Ciebie.

Co się zmieniło – czarno na białym

W administracji prezydenta Obamy w 2014 r. stworzono hierarchiczną listę priorytetów co do osób podlegających deportacji. Dla służb imigracyjnych sprawa była uproszczona – decyzje o deportacji zapadały na podstawie jasno określonych zasad, coś na zasadzie „deportujemy 1, 2, 3, grupę 4 zostawiamy w spokoju” – wyjaśnia prawnik imigracyjny Paweł Boruch z kancelarii Law Office of Pawel E. Boruch, Esq z lokalizacjami w Chicago i Schaumburgu. Łatwiej było również przewidzieć, z jakim prawdopodobieństwem sprawa danego imigranta skończy się deportacją. Deportacje osób niebędących priorytetem wymagały od agentów ICE (Immigration and Customs Enforcement) zgody przełożonych.

W lutym prezydent Trump podpisał rozporządzenie anulujące tę hierarchiczną listę i stwarzające nową, w której priorytetem jest... każdy. Jednocześnie administracja nowego prezydenta uchyliła wszystkie dyrektywy prezydenta Obamy dotyczące imigracji z wyjątkiem programu DACA (Deferred Action for Childhood Arrivals). Urzędnicy imigracyjni nie muszą już pytać przełożonych o zgodę i mogą praktycznie sami decydować o rozpoczęciu spraw deportacyjnych. – A ponieważ wszyscy są priorytetem, to nikt nie jest priorytetem. Ogólnie mamy do czynienia z większym chaosem w służbach imigracyjnych.

Druga bardzo ważna zmiana nastąpiła w procesie przyśpieszonej deportacji (ang. Expedited Removal). – W procedurze tej agent imigracyjny jest jednocześnie i prokuratorem, i sędzią, i jest w stanie praktycznie z dnia na dzień wydalić daną osobę z kraju. W poprzedniej administracji procedurze tej podlegały osoby, które przekroczyły granicę nielegalnie w ciągu dwóch tygodni od chwili zatrzymania w promieniu 100 mil od granicy. W obecnej administracji przyśpieszonej deportacji podlegają osoby, które przekroczyły granicę nielegalnie w ciągu dwóch lat od chwili zatrzymania i bez względu na to, w jakim miejscu w kraju się znajdują.

Co z nami będzie?

– Zjawiska chaosu i strachu, przykładem których jest nieposyłanie dzieci do szkół czy niewychodzenie na ulice, dotyczą głównie osób, które przekroczyły granicę nielegalnie w ciągu ostatnich dwóch lat, czyli które mogą być dotknięte procedurą Expedited Removal – wyjaśnia Boruch. Stąd można podejrzewać, że najbardziej narażoną grupą są osoby z Ameryki Środkowej i Południowej, choć zapewne są wśród nich także obywatele innych krajów. W każdym innym przypadku sprawy deportacyjne odbywają się według standardowych procedur, gdzie dana osoba ma możliwość wyjścia z więzienia za kaucją, zatrudnienia adwokata, stawienia się przed sędzią imigracyjnym, a nawet obrony przed deportacją.

Przepisy imigracyjne dla wszystkich imigrantów są takie same. W procesach deportacyjnych nie ma znaczenia, z jakiego jesteś kraju. Według dyrektyw wydanych przez administrację prezydenta Trumpa osoby, które przekroczyły termin ważności swojej wizy, są na liście priorytetów do deportacji. Wobec nich może być rozpoczęty proces deportacyjny. Czy będzie – tego nie wiemy. – Na razie ani ja, ani moi koledzy nie zauważyliśmy wzrostu ilości takich spraw – mówi Boruch. – Oczywiście można przygotowywać upoważnienia do kont bankowych i dokumenty uprawniające do opieki nad dziećmi, jednak w większości standardowych procesów deportacyjnych o dokumenty te można postarać się także później, gdy faktycznie zaistnieje taka potrzeba. A więc chociaż trochę się zmieniło, nie zmieniło się aż tak wiele.

Wojtek Gil, działacz imigracyjny z departamentu spraw publicznych związków zawodowych SEIU Local 1, jest mniejszym optymistą: – Każdy nieudokumentowany bez względu na kolor skóry lub kraj pochodzenia jest dziś zagrożony. Przykładem może być niedawna pomyłkowa próba aresztowania amerykańskiego obywatela przez policję imigracyjną, która zakończyła się strzelaniną. Ten skrajny przykład chyba jasno pokazuje, że dziś każdy może stanąć oko w oko z agentem ICE nawet w Chicago, które ma przecież status miasta sanktuarium. Pomyłki przy nalotach na domy się zdarzają i to dość często. De facto sporo deportowanych Polaków wpadło, bo policja ICE szukała kogoś innego. Co zatem radzi Gil nieudokumentowanym rodakom? – Znaj swoje prawa! Nie cwaniakuj. Zachowaj trochę pokory i nie daj się zwariować.

Trochę pokory

Nieudokumentowani imigranci, których przypadki poprzednia administracja uznała za niebędące priorytetem do deportacji, boją się teraz, że podczas jednej z rutynowych wizyt w urzędzie imigracyjnym zostaną im wręczone listy deportacyjne. Niektórzy z nich świadomie nie pojawiają się na kontroli. Prawnicy przestrzegają przed takim wyborem, który sprawia, że automatycznie stajesz się uciekinierem.

W latynoskiej dzielnicy Little Village niektórzy właściciele sklepów i restauracji zaobserwowali nawet 40-procentowe zmniejszenie ruchu i obrotów – mimo iż w okolicy nie było większych obław imigracyjnych. Lokalni liderzy społeczni wraz z kongresmanem Luisem Gutierrezem nawołują mieszkańców dzielnicy, aby kontynuowali normalne życie, wychodzili na zakupy i do restauracji.

Prokurator stanowa powiatu Cook, Kim Foxx, zwraca uwagę, że nieudokumentowani imigranci, którzy padli ofiarami przestępstw, w tym przemocy domowej i seksualnej, coraz rzadziej stawiają się w sądach, by dochodzić swoich praw. Obawiają się aresztowania przez służby imigracyjne i deportacji.

Mimo licznych zapewnień zarządu chicagowskich szkół publicznych o ochronie nieudokumentowanych dzieci oraz dzieci nieudokumentowanych rodziców dyrektorzy szkół w Pilsen, m.in. Orozco Community Academy czy Amundsen High School, zaobserwowali spadek frekwencji, niepokój i rozdrażnienie u dzieci, co odbija się na ich wynikach w nauce.

A więc trochę się zmieniło.

W tym miejscu może warto przypomnieć, że jako imigranci wszyscy jedziemy na tym samym wózku, bez względu na kraj pochodzenia czy kolor skóry. Różnica polega na tym, że jednym z nas bardziej się poszczęściło, bo wygrali w loterii wizowej, mają krewnego, który mógł ich sponsorować, etc. Ten wózek ma napis – po lepsze życie.

------------------------------------

„Znaj swoje prawa! Nie cwaniakuj. Zachowaj trochę pokory i nie daj się zwariować”
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama