Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 09:35
Reklama KD Market

Nalot ICE – pomyłka czy rasowe profilowanie?



Sprawa brutalnej interwencji ICE w chicagowskiej dzielnicy Belmont Cragin wzbudza coraz więcej kontrowersji, nie tylko dlatego, że agenci postrzelili jednego z mieszkańców. Prawdopodobnym celem nalotu był mężczyzna aresztowany w lutym pod zarzutem nielegalnego posiadania broni. Sęk w tym, że Felix Torres Jr. jest amerykańskim obywatelem, a w domu Torresów nie mieszkają nieudokumentowani imigranci. Zwykła pomyłka, czy rasowe profilowanie?

Do zdarzenia doszło 27 marca o godz. 6.20 w okolicy 6100 West Grand Avenue, w chicagowskiej dzielnicy Belmont Cragin. Agenci Immigration and Customs Enforcement (ICE) po wyważeniu drzwi weszli z bronią gotową do strzału do domu rodziny Torresów w poszukiwaniu osoby, którą zamierzali aresztować. Hałas obudził 53-letniego Felixa Torresa, który zerwał się z łóżka i wybiegł z sypialni, by sprawdzić źródło rumoru. Z relacji agentów wynika, że mężczyzna wycelował w nich broń. Jeden z funkcjonariuszy miał w samoobronie postrzelić Torresa w lewe ramię. Ranny mężczyzna trafił w poważnym stanie do szpitala Strogera.

Wersja zdarzeń przedstawiona przez rodzinę znacząco różni się od relacji agentów ICE. Funkcjonariusze weszli do domu Torresów, gdy ci jeszcze spali. Strzał padł, gdy Torres otworzył drzwi swojej sypialni. Rodzina twierdzi, że 53-latek nie mógł mieć w ręku broni, ponieważ jej nie posiada, chociaż ma ważne pozwolenie na broń palną. Szczegóły zajścia ustalają równolegle – chicagowska policja i wewnętrzna komisja ICE. Śledztwo ma wyjaśnić, czy postrzelony mężczyzna rzeczywiście miał broń w ręku, czy – jak twierdzi rodzina Torresów – agenci ICE ciężko ranili nieuzbrojonego człowieka.

W dzień interwencji na twitterowej stronie ICE ukazała się informacja, że „nalot był operacją wymierzoną w gangi”. Agencja napisała, że „regularnie przeprowadza operacje przeciwko gangom na terenie całego kraju i w ten sposób poprawia bezpieczeństwo publiczne”.

Zakładając, że agenci ICE nie pomylili adresów, celem ich porannej interwencji z 27 marca mogła być tylko jedna osoba – 23-letni syn postrzelonego mężczyzny, noszący takie same imię jak ojciec – Felix Torres, tyle że junior. Mężczyzna został aresztowany 24 lutego br. pod zarzutem nielegalnego posiadania broni. Z akt sprawy wynika, że Torres został zatrzymany podczas rutynowej kontroli samochodu, w którym jechał wraz z kilkoma osobami, a w którym policjanci znaleźli pistolet. Kierowca ani żaden z pasażerów nie przyznał się do posiadania broni, w związku z czym zarzuty nielegalnego jej posiadania zostały postawione wszystkim jadącym w przeszukanym samochodzie.

Torres Jr. został zwolniony po wpłaceniu kaucji i według zapewnień jego adwokata, stawiał się na wszystkie przesłuchania i rozprawy. Podczas ostatniej, która odbyła się 29 marca, Felix Torres Jr. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Broniący go adwokat, Thomas Hallock zaprzecza, jakoby Torres Jr. był członkiem gangu. Zdaniem prawnika, interwencja ICE była nie tylko brutalna, ale zupełnie bezpodstawna. Torres Jr. został aresztowany przez agentów ICE, ale po przesłuchaniu na komisariacie i potwierdzeniu legalności statusu imigracyjnego – zwolniony tego samego dnia. Mężczyzna nie figurował w rejestrze osób poszukiwanych listem gończym. Hallock twierdzi, że agenci służb imigracyjnych, aresztując amerykańskiego obywatela, nadużyli swoich uprawnień. Albo pomylili domy, albo interweniowali opierając się na błędnych informacjach operacyjnych, według których Torres Jr. miał być nieudokumentowanym imigrantem. Biuro ICE nie odniosło się dotychczas do zarzutów o nieuzasadnioną interwencję.

Sprawa brutalnej interwencji agentów ICE wzbudziła kontrowersje i niepokój wśród środowisk imigranckich i organizacji broniących ich praw. Nie wiadomo, dlaczego w poniedziałkowy poranek agenci ICE wtargnęli do domu Torresów. Żaden z mieszkańców nie jest nieudokumentowanym imigrantem – postrzelony przez agenta Felix Torres i jego żona są amerykańskimi rezydentami, a ich dzieci urodziły się w Stanach Zjednoczonych i posiadają amerykańskie obywatelstwo. Gdyby celem nalotu był Torres Jr., powinien zostać aresztowany przez chicagowską policję. Ta jednak nie brała udziału w akcji ICE, nie współpracuje bowiem ze służbami imigracyjnymi i nie dzieli się z nimi informacjami operacyjnymi.

Póki co, ICE odmawia komentarzy zasłaniając się dobrem prowadzonego wewnętrznego dochodzenia. Sprawa domaga się wyjaśnienia. Pomyłki adresów zdarzają się, choć nie powinny – nawet federalnym agentom, podobnie jest z przypadkami nieuprawnionego użycia broni. Jeśli jednak ICE wszedł do domu Torresów na podstawie przekonania, że Latynos z historią kryminalną to nieudokumentowany gangster – mamy do czynienia z profilowaniem rasowym, które – przypomnijmy – jest sprzeczne z prawem federalnym.

Grzegorz Dziedzic

[email protected]
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama