Prezydent Andrzej Duda powiedział w opublikowanym w piątek wywiadzie dla agencji Reutera, że mimo serii sporów z Brukselą Polska pozostaje w pełni zaangażowana w UE. Podkreślił, że polscy wyborcy odrzuciliby ugrupowanie popierające wyjście kraju ze Wspólnoty.
Duda zaznaczył, że Polska jedynie chce być traktowana w Unii Europejskiej jak w pełni równorzędny partner i nie ma mowy o opuszczeniu Wspólnoty przez nasz kraj.
"Dziś każda partia, która by otwarcie powiedziała: (...) +dążymy do opuszczenia UE, nie chcemy Polski w UE+, nie miałaby żadnych szans na polskiej scenie politycznej" - podkreślił prezydent w wywiadzie opublikowanym dzień przed nadzwyczajnym szczytem Wspólnoty z okazji 60. rocznicy Traktatów Rzymskich.
Premier Beata Szydło zapowiadała, że jeśli w Deklaracji Rzymskiej nie znajdą się postulaty priorytetowe dla Polski - "jedność Unii Europejskiej, obrona ścisłej współpracy z NATO, wzmocnienie roli parlamentów narodowych i wreszcie zasady wspólnego rynku" - to rząd w Warszawie nie przyjmie tego dokumentu. W piątek poinformowała jednak, że przygotowana z okazji szczytu deklaracja zostanie podpisana również przez Polskę.
W wywiadzie dla Reutera prezydent Duda podkreślił: "Chcemy Unii wolnych i równych państw narodowych". "Każdy, kto zna sytuację oraz historię Polski od 1989 roku, rozumie, jak ważne było dla nas wstąpienie do UE oraz jak wiele zyskaliśmy - mówił prezydent. - Nie tylko w kategoriach czysto finansowych czy poziomu życia lub infrastruktury, lecz także w kategoriach tego, co nazywamy +swobodą+, swobodą przemieszczania się, bez granic".
Reuters zauważa, że PiS chce większej roli w Unii dla parlamentów narodowych, czego domagała się również Wielka Brytania, zanim podjęła decyzję o opuszczeniu Wspólnoty. Duda ocenił, że dyskusje nad propozycjami w tej sprawie "wciąż trwają" oraz zasygnalizował, że Polska jest gotowa, by osiągnąć ten cel "w ramach traktatów".
W kontekście powtarzanych przez niektóre państwa Europy Zachodniej propozycji tworzenia Unii wielu prędkości, prezydent ocenił, że "tworzenie pewnych ekskluzywnych klubów to bardzo zła tendencja". (PAP)