W pierwszych dwóch miesiącach w Chicago (nie) spadła historyczna ilość śniegu – zero cali. Brak opadów śniegu jest godny odnotowania, ponieważ całkowity brak białego puchu przez cały styczeń i luty to precedens.
Całkowitego braku śniegu w styczniu i lutym nie zanotowano w Chicago nigdy, a przynajmniej od 146 lat, czyli od kiedy prowadzone są pomiary meteorologiczne. Pomiary grubości śnieżnej pokrywy prowadzone są codziennie rano na lotnisku O'Hare. Jeśli śniegu na ziemi leży mniej niż pół cala, ilość taka uznawana jest za śladową i nie jest wpisywana do meteorologicznej bazy danych.
Zima w Chicago jest w tym roku wyjątkowo łaskawa, a burze śnieżne omijają Wietrzne Miasto, choć śnieg padał w styczniu i lutym w innych rejonach Illinois. Wyższa niż zwykle była też średnia temperatura w Chicago – w styczniu o pięć stopni – 28,8 stopni F, a w lutym o sześć stopni – 27,7 stopni F.
Synoptycy zapowiadają co prawda chwilowy atak zimy na początku marca, ale biorąc pod uwagę ich jesienne ostrzeżenia o wyjątkowo ostrej i śnieżnej zimie, można mieć nadzieję, że i tym razem prognozy nie okażą się trafne.
(gd)
Reklama