Za składanie fałszywych zeznań odpowie 26-letnia Taylor Granato, która w zeszłym tygodniu zgłosiła policji napad, podczas którego dwóch mężczyzn miało zadać jej liczne rany nożem. Okazało się, że pocięła się sama.
W nocy z 21 na 22 stycznia do policjantów patrolujących chicagowskie śródmieście podbiegła zakrwawiona kobieta, która zgłosiła funkcjonariuszom, że przed chwilą została napadnięta na piętrowym parkingu przez dwóch mężczyzn, którzy nożami pocięli jej twarz, ramiona i tułów. 26-letnia mieszkanka Batavii Taylor Granato został odwieziona do szpitala, gdzie lekarze opatrzyli jej rany.
Policjanci wszczęli poszukiwania napastników, jednak już początek pościgu za nożownikami wzbudził w nich wątpliwości. W miejscu, w którym miało dojść do napadu nie było żadnych śladów krwi. Mnóstwo krwi było natomiast na przednim siedzeniu samochodu Granato, dodatkowo w samochodowym schowku policjanci odnaleźli zakrwawiony nóż. Szybko okazało się, że kobieta sama zadała sobie rany cięte, a napad zwyczajnie zmyśliła.
W związku ze składaniem fałszywych zeznań Taylor Granato została aresztowana. Wyszła na wolność po wpłaceniu 100 dol. kaucji; przed sądem stanie 8 lutego. Nieznane są motywy jej postępowania.
(gd)
Reklama