Policja w Chicago winna jest regularnego nadmiernego stosowania siły, co stanowi naruszenie amerykańskiej konstytucji - oświadczyła w piątek minister sprawiedliwości USA Loretta Lynch, prezentując raport z trwającego ponad rok śledztwa.
"Ministerstwo sprawiedliwości doszło do konkluzji, że są podstawy, by sądzić, iż policja w Chicago wielokrotnie dopuszczała się nadmiernego użycia siły, co stanowi naruszenie czwartej poprawki do konstytucji" - powiedziała Lynch na konferencji prasowej. Poprawka ta gwarantuje nietykalność osobistą obywatelom USA.
161-stronicowy dokument jest wynikiem śledztwa rozpoczętego w grudniu 2015 roku po wielu dniach protestów wywołanych ujawnieniem nagrania pokazującego zabicie przez białego policjanta czarnoskórego nastolatka Laquana McDonalda. Doszło do tego w 2014 roku. Na ujawnionym nagraniu wideo widać, jak funkcjonariusz strzela do uzbrojonego tylko w nóż Afroamerykanina 16 razy.
W raporcie wskazano, że trwające od lat instytucjonalne problemy w chicagowskiej policji liczącej 12 tys. funkcjonariuszy doprowadziły do poważnych naruszeń praw obywatelskich. Poza tendencją do nadmiernego stosowania siły, prowadzący śledztwo ujawnili też rasowe uprzedzenia policjantów wobec Afroamerykanów.
Ponadto w dokumencie skrytykowano niedostateczne szkolenia policjantów jak również zaniechanie pociągania do odpowiedzialności funkcjonariuszy, którzy dopuścili się nieprawidłowości na służbie.
Podobne śledztwa ministerstwo sprawiedliwości przeprowadziło już m.in. w Ferguson w stanie Missouri oraz w Baltimore w stanie Maryland. Po zabiciu przez policjantów Afroamerykanów w tych i innych amerykańskich miastach dochodziło od 2014 roku do masowych protestów społecznych przeciwko brutalności policji. Dały one początek ruchowi Black Lives Matter (Życie Czarnych ma znaczenie).
Śledztwo w Chicago to pokłosie ujawnionego w listopadzie 2015 roku nagrania wideo pokazującego, jak policjant Jason Van Dyke zabija 17-letniego McDonalda. Strzały padały w jego kierunku nawet wówczas, gdy leżał już na chodniku i prawie się nie ruszał.
Do zdarzenia tego doszło w październiku 2014 roku. Zgodnie z ówczesną relacją policji McDonald był uzbrojony i nie chciał podporządkować się rozkazowi policjanta, by rzucił nóż. Jak mówił rzecznik policji, McDonald stanowił "bardzo poważne zagrożenie dla policjantów i nie pozostawił im wyboru, jak tylko się bronić".
Dopiero 13 miesięcy później, po wniosku sędziego, by ujawnić nagranie, Van Dyke został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia. Burmistrz Chicago Rahm Emanuel zmusił wtedy szefa policji do dymisji. Ale w Chicago i tak pojawiły się publiczne żądania, by burmistrz ustąpił. Protestujący wyrażali oburzenie, że władze miasta zbyt długo próbowały całą sprawę uciszyć.
Kontrowersje wzbudzało też to, że urzędnicy miejscy podjęli decyzję o przekazaniu rodzinie McDonalda w ramach ugody 5 mln dolarów jeszcze zanim rozpoczął się proces, a następnie przez miesiące walczyli w sądach o to, by przynajmniej czasowo nie ujawniać nagrania wideo z zabójstwa.
W 2016 roku doszło w Chicago, trzecim co do wielkości miasta USA, do 760 zabójstw. (PAP)
Reklama