Tomasz i Magdalena poznali się 16 lat temu na koncercie grup tanecznych i chóralnych Związku Narodowego Polskiego. Wkrótce potem Tomek przeniósł się do zespołu, w którym tańczyła Madzia. Okazało się, że mieli ze sobą dużo wspólnego. Ich rodziny przyjechały do Stanów Zjednoczonych w tym samym czasie i nawet z tego samego regionu Polski, oboje chodzili do polskich szkół sobotnich, kochali taniec i sporty zimowe.
Przetańczyli razem wiele lat, a po skończeniu studiów rodzice wyprawili im huczne, góralskie wesele. Kariera zawodowa, apartament w śródmieściu, wypady na narty do Wisconsin i Kolorado – idealny obraz życia młodego małżeństwa.
Podczas zeszłorocznego, poświątecznego wyjazdu na narty, na jednym ze stoków w Górach Skalistych w Kolorado, Tomek wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Nieprzytomnego narciarza i jego bezradną żonę ratownicy śmigłowcem odtransportowali do szpitala w Denver.
Tomek odzyskał przytomność, ale doznał wstrząśnienia mózgu oraz urazu kręgosłupa. Pierwsza operacja została przeprowadzona w Denver, druga już w Chicago. Tomek ciągle powoli dochodzi do siebie i dzięki temu, że był w dobrej kondycji fizycznej jego prognozy na przyszłość wyglądają nieźle. Najprawdopodobniej narciarstwo nie będzie już jego sportem, ale pływanie jest przecież równie dobrą opcją. Magda i rodzice cieszą się, że będzie chodził i że w ogóle przeżył ten straszny wypadek.
Przed Tomkiem jeszcze długi okres rekonwalescencji i intensywnej fizykoterapii. Oznacza to przerwę w pracy, mniejsze dochody i dużo większe wydatki.
– Jakoś sobie damy radę, optymistycznie twierdzi Tomek. Spłaty za mieszkanie nie są tak wielkie, ubezpieczenie pokryje większość kosztów leczenia, a składki za ubezpieczenie na życie przez czas rekonwalescencji będzie pokrywał ubezpieczyciel, czyli Związek Narodowy Polski.
– Jak śmierć zajrzała w oczy, to zdaliśmy sobie sprawę, jakie to ważne mieć ubezpieczenie na życie – półżartem stwierdziła Madzia, przytulając się do męża. Naprawdę nigdy nie wiadomo, co i kiedy może się zdarzyć.
– Nasze członkostwo w ZNP zawdzięczamy rodzicom. Wykupili nam polisy, gdy byliśmy dziećmi i dzięki temu składki są bardzo niewielkie. Tomek ma większą polisę i jego rodzice wykupili mu również dodatkowe ubezpieczenia na wypadek tymczasowego inwalidztwa i śmierci w wypadku. Wypadek w Kolorado uświadomił nam, jak blisko byliśmy nieszczęścia i jak ważne jest, żeby być dobrze zabezpieczonym – dodaje.
Tomek dodaje: – Mam 32 lata, moja składka za ubezpieczenie na życie w wysokości 100 tys. dol. z dodatkami wynosi zaledwie 91 dol. miesięcznie. Za cztery lata będę miał polisę całkowicie spłaconą. Madzia ma 30 lat i jej polisa na 50 tys. dol. została całkowicie spłacona w zeszłym roku. Zdecydowaliśmy dokupić jej w ZNP nową polisę, również na 50 tys. dol. z dodatkami na wypadek inwalidztwa i śmierci w wypadku. Już się dowiadywaliśmy, dla 30-letniej, niepalącej kobiety takie ubezpieczenie będzie kosztowało tylko 61 dol. miesięcznie. 20 lat i będzie spłacone!
Nieprzyjemne zdarzenie z życia Tomasza i Magdaleny przestrzega nas przed lekceważeniem i odkładaniem decyzji o wykupieniu ubezpieczenia na życie na później. Niestety, nie zawsze w życiu układa się wszystko jak z płatka. Im wcześniej podejmiemy decyzję, tym lepiej dla nas i tym mniej nas to będzie kosztowało.
Omawiana historia przytacza dane z 20-letniego stałego planu ubezpieczeniowego (20 Pay Life). Jest to jeden z najpopularniejszych i najbardziej przystępnych planów ubezpieczenia na życie w Związku Narodowym Polskim.
Zadzwoń już dziś, zabezpiecz siebie i swoją rodzinę!
1-773-286-0500 wew. 330, 344, 368
www.pna-znp.org
Reklama