Szybko zostaje zauważony brak elementarnego politycznego obycia i kompromitujący stan wiedzy na temat chociażby polityki zagranicznej państwa. Równie szybko ekonomiści obnażają wady jego planu finansowego o nazwie 9-9-9, który pogrążyłby najbiedniejszych mieszkańców Ameryki, także czarnoskórzy. Również światopoglądowy radykalizm np. w kwestiach związanych z aborcją mógł odstraszać bardziej umiarkowany elektorat.
Jednak przez kilka tygodni Herman Cain jak magnes przyciągnął słupki poparcia w kolejnych sondażach. Urok osobisty, talent oratorski, zgrabne sztuczki PR-owskie. Trochę jak Sarah Palin, która na wielu robiła wrażenie dopóki nie musiała odpowiadać na trudne pytania dziennikarzy. Trochę jak Barack Obama nieraz udowadniający, że niektóre tematy lepiej „zagadać”. Wszystko, więc brzmi nieco znajomo. Mimo to historia Caina, przynajmniej na razie, nie zapowiada końca przy Pensylwania Avenue w Waszyngtonie.
Podobno miarą skuteczności polityka nie jest liczba jego sukcesów, lecz to, w jaki sposób wychodzi z kryzysów. Właśnie wtedy, gdy korzystna dla Caina sytuacja uległa nagle destabilizacji okazało się, że antypolityczny program, jaki proponował sprowadza się do osoby kandydata, gdyż politykiem z prawdziwego zdarzenia po prostu nigdy nie został. Publikacja wyznań kobiet na temat dwuznacznych zachowań prezesa stowarzyszenia restauratorów wobec podwładnych płci żeńskiej i opowieści rzekomej „przyjaciółki”, z którą przez wiele lat miał utrzymywać bliskie kontakty, to sytuacje, kiedy można albo wszystko przegrać albo wygrać. Cain poległ w dramatycznym stylu.
Kolejne wersje zdarzeń przedstawiane przez sztab i samego kandydata wzajemnie się wykluczały. Od twardego zaprzeczania wszystkiemu, oskarżania wrogo nastawionych mediów, przez przyznanie się do zawarcia ugody ze wspomnianymi wcześniej kobietami, po przypominanie sobie „pewnych okoliczności”. Herman Cain w obronie własnej rodziny, na której cała sprawa odbiła się najdotkliwiej, zawiesił swoją kampanie. Zmuszony został do zamiany Let’s get real na Family First.
Mylą się sądzący, że to definitywny koniec Caina. Wprawdzie szczęśliwa rodzina wedle jego deklaracji to podstawa, ale polityczna pozycja bywa równie ważna. Kaznodzieja z Georgii sam się nie zatrzyma, jeśli już raz zdecydował się na zaistnienie w polityce. Wciąż chce być słyszalny w kampanii. Zastanawia się, komu udzielić swojego poparcia (czy będzie to pocałunek śmierci?). Marzy, by przemycić jeszcze trochę ze swoich chwytliwych, populistycznych haseł i przede wszystkim sprawić wrażenie człowieka, który odkupuje swoje winy. Mówiąc o swoim programie zadeklarował: - Trzeba zaproponować Amerykanom coś, co zrozumieją. Być może teraz pragnie, by Amerykanie zrozumieli jego casus.
Wielu komentatorów sugeruje, że Herman Cain od początku „grał” na komercyjne wypromowanie swojej osoby, gdyż mógł być pewien, że w toku brutalnej kampanijnej rozgrywki także błędy przeszłości zostaną przez media odkurzone. Trzeba jednak uczciwie przyznać że chociaż przez chwilę aktorem był niezłym. Być może wzorem innego republikańskiego bohatera, którego polityczna gwiazda przez pewien czas świeciła dość mocno, jeszcze nieraz powie „I'll be back!”
Maciej Głaczyński
Maciej Głaczyński – student Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W latach 2007-2010 relacjonował przebieg najważniejszych wydarzeń siatkarskich w kraju. (spotkania ligowe, mecze reprezentacji, europejskie puchary). Pasjonat historii polityki zagranicznej USA.
Zobacz także: Herman Cain zawiesił kampanię
Kampanii prezydenckiej ciąg dalszy. Cain o Bialek: nie wiem kim jest ta kobieta
Kampania z molestowaniem seksualnym w tle
Felieton Głaczyńskiego: Herman Cain do Hollywood!
Kariera Hermana Caina to materiał na kasową hollywoodzką produkcję. Pytanie o gatunek tego filmu pozostaje otwarte i pozostanie takim jeszcze przez jakiś czas. Szeroka paleta filmowych odmian stwarza szansę na wyprodukowanie kinowego przeboju ...
- 12/17/2011 08:08 PM
Kariera Hermana Caina to materiał na kasową hollywoodzką produkcję. Pytanie o gatunek tego filmu pozostaje otwarte i pozostanie takim jeszcze przez jakiś czas. Szeroka paleta filmowych odmian stwarza szansę na wyprodukowanie kinowego przeboju o byłym szefie Godfather's Pizza chociażby w stylistyce dramatu obyczajowego, komedii, politycznego thrillera, czy w końcu obrazu erotycznego.
Reklama